Белорусский портал в Казахстане

Szyszko: w niedzielę decyzja o przyszłości Puszczy Białowieskiej



Minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział, że w niedzielę podejmie decyzję ws. przyszłości Puszczy Białowieskiej. Podkreślił m.in., że w puszczy w ciągu ostatnich lat zaczęły wymierać gatunki i zanikać cenne siedliska.

Minister ocenił na sobotniej konferencji prasowej w Sejmie, że prawdopodobnie "pewne polityczne decyzje", które zakazały działalności gospodarczej na terenie Puszczy Białowieskiej, doprowadziły do zamarcia ponad 3,5 mln m sześc. drzew (świerków, sosen, jesionów, dębów).

W 2011 r. minister środowiska ograniczył limity pozyskania drewna w puszczy.

Minister powołuje się na naukowców

"Naukowcy mówią jednoznacznie (...). Brak użytkowania to wzrost zagrożenia ze strony organizmów patogennych i z tego powodu uległo zamarciu ponad 3,5 mln m sześc., a w ślad za tym, jest korelacja, zginęły i gatunki i siedliska" - powiedział Szyszko.

Zapowiedział też, że w niedzielę na konferencji prasowej w Puszczy Białowieskiej poinformuje, jaką podjął decyzję ws. jej przyszłości.

Minister podkreślił, że Puszcza Białowieska "to najbardziej znany obiekt przyrodniczy na świecie". "To klejnot pod względem zachowanych zasobów przyrodniczych. Klejnot, który objęty jest wszystkimi formami ochrony, od pomników przyrody poprzez rezerwaty, Naturę 2000, park narodowy, rezerwat biosfery" - dodał.

Zwrócił uwagę, że od pewnego czasu zaczęły docierać do resortu niepokojące informacje nt. puszczy.

Jak wyjaśnił, dlatego zlecił przeprowadzenie inwentaryzacji na terenie puszczy. "Fakt jest faktem. Zamarło ponad 3,5 mln metrów sześciennych takich gatunków jak sosna, świerk, olsza, jesion, dąb. Jesion zniknął prawie zupełnie. Na setkach hektarów podlegają degradacji siedliska priorytetowe dla UE, jak Świetlista Dąbrowa, grądy, olsy" - poinformował.

W Senacie - debata ekspertów

Szyszko na konferencji podsumował także konferencję naukową "Puszcza Białowieska - fakty, mity i przyszłość", która była odbyła się w sobotę w Senacie. Jej organizatorem był m.in. resort środowiska oraz Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Minister ocenił, że Puszcza Białowieska to dziedzictwo kulturowe miejscowej ludności, które niestety w ciągu ostatnich 20 lat się zmieniło na niekorzyść.

Pytany przez dziennikarzy, czy może poradzić sobie ona bez ingerencji człowieka powiedział, że tak. "Puszcza oczywiście dałaby sobie radę, gdyż puszcza i cała przyroda chroni swoją bioróżnorodność, jak my to nazywamy, katastrofami ekologicznymi. Tam występowały pożary, które trwały 5 miesięcy. Stworzyło to warunki, żeby wchodziły takie gatunki jak brzoza, sosna, to się odnawiało (...). Człowiek chroni bioróżnorodność poprzez użytkowanie (...)" - powiedział.

Głosy za i przeciw wycince

Ojciec Zdzisław Klafka, rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu dodał, że do puszczy "nie można podchodzić tylko jak do pewnego zabytku przyrody", ponieważ związani są z nią ludzie, którzy też z niej żyją. "Jest to dziedzictwo kulturowe, przyrodnicze, w którym człowiek był od początku.

Przyroda nie jest tylko do patrzenia, ale jest to miejsce, które pozwala człowiekowi godnie żyć" - podkreślił.

W trakcie konferencji prelegenci przekonywali, że Puszcza Białowieska była użytkowana przez miejscową społeczność od wieków, a jej zasoby pozwalały jej przeżyć, a także się rozwijać. „To nie jest prawda, że puszcza nie była dotknięta ludzka ręką” – podkreślali. Na to zwracali też uwagę przedstawiciele lokalnej społeczności.

Prof. dr hab. Bogdan Brzeziecki oraz prof. dr hab. Jacek Hilszczański mówili m.in. o gradacji drzewostanów przez korniki oraz zanik cennych siedlisk przyrodniczych. Brzeziecki przekonywał, że puszczę powinno się podzielić na dwa obszary ścisłej ochrony, a także tereny, w których można byłoby prowadzić np. wyręb. Ocenił, że teren puszczy, który jest obecnie objęty parkiem narodowym, jest wystarczający.

Przedstawiciel Lasów Państwowych Andrzej Nowak mówił, że "dzisiejsza puszcza stanowi obraz ginącego lasu". "Znika w rekordowym tempie świerk. Obecnie setki tysięcy hektarów zostały opanowane przez kornika drukarza (ponad 1 mln metrów sześc. drewna). Wielkość powierzchni z martwym świerkiem to kilka tysięcy hektarów. Zakaz usuwania chorych świerków i twierdzenie, że natura potrafi uregulować te procesy – to zbrodnia” – podkreślił.

W trakcie debaty padło kilkanaście głosów przeciwnych.

Zaczęło się od ekspansji kornika

Prof. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego przekonywał, że martwe drewno w puszczy jest "nieocenionym skarbem" dla przyrody. Powołując się na badania naukowe tłumaczył, że martwe drewno świerkowe ma pozytywny wpływ na procesy glebotwórcze oraz na bioróżnorodność.
Skubała ocenił też, że obecna gradacja kornika w puszczy jest naturalna.

"To nie zagraża puszczy, a wręcz przeciwnie. Takie rzeczy się wcześniej działy" – powiedział.

Prof. Wiesław Walankiewicz z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach podkreślił, że puszcza powinna być cała objęta parkiem narodowym. Zwrócił jednak uwagę, że nie ma obecnie takiej woli politycznej, dlatego postulował, aby utrzymać limit obecnej wycinki i stosować ochronę czynną właśnie na tych terenach, gdzie można dokonywać cięć.

Zamieszanie wokół puszczy wywołał zeszłoroczny aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) w nadleśnictwie Białowieża, który zakłada zwiększenie pozyskanie drewna w tym nadleśnictwie z obecnych 63,4 tys. m sześc. (na 10 lat) do 188 tys. m sześc. Leśnicy uzasadniają tę decyzję gradacją kornika drukarza. Jednak środowiska naukowe oraz ekolodzy apelują o pozostawienie puszczańskiej przyrody bez ingerencji człowieka. Obecnie dokument znajduje się w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych.

W ub.r. w puszczańskich nadleśnictwach zinwentaryzowano ok. 200 tys. świerków zasiedlonych przez korniki. Łączna masa tego drewna to 260 tys. m sześć, a rozpad drzewostanów z udziałem świerka, wskutek gradacji korników, nastąpił na powierzchni ok. 4 tys. ha.

PAP, 12 marca 2016

Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/0-3/622/34935
Текущая дата: 27.12.2024