Banki mogą ponieść szacowane przez S&P straty z powodu nagromadzonych złych kredytów, których spłacenie przez dłużników jest mało prawdopodobne - wyjaśnia AFP.
"Rośnie nacisk na banki hiszpańskie, by zwiększyły swoje rezerwy w obliczu potencjalnych strat" - głosi komunikat S&P; sektor będzie więc potrzebował dodatkowych kapitałów.
"Dla samej Hiszpanii byłoby to, rzec jasna, ogromnym obciążeniem" - powiedział w czwartek wieczorem główny ekonomista S&P na Europę Jean-Michel Six w wywiadzie telewizyjnym; dane szacunkowe przedstawione przez agencję "dowodzą (...), że mamy do czynienia ze skrajnie poważną sytuacją".
"Powiedziałbym, że w pewnej mierze nie mamy wyboru", a strefa euro musi przyjść z pomocą hiszpańskim bankom - wyjaśnił ekonomista S&P.
Według agencji "druga recesja w Hiszpanii (w ciągu trzech lat) przyśpieszy akumulację niebezpiecznych aktywów w bilansach banków za lata 2012 i 2013, co znacząco zwiększy straty związane z (udzieleniem) kredytów".
Wcześniej w czwartek inna agencja ratingowa - Fitch - obniżyła notę Hiszpanii o trzy stopnie do BBB, z perspektywą negatywną. Według Fitcha hiszpańskie banki powinny zostać dekapitalizowane o 50-100 mld euro.
18 maja Moody`s obniżył noty 16 hiszpańskich banków, tłumacząc to tym, że działają one w niesprzyjających warunkach, mają kłopoty z dostępem do rynków kapitałowych, a jakość ich aktywów pogarsza się.
Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker powiedział w czwartek, że unia walutowa gotowa jest udzielić pomocy hiszpańskiemu sektorowi bankowemu, jeśli poprosi o to Madryt.
8 czerwca 2012, Madryt
PAP