Белорусский портал в Казахстане

Europa w stanie wzbudzonym



Zwykle po katastrofach elektrowni atomowych kolejne kraje rezygnowały z energetyki jądrowej. Czy tym razem będzie odwrotnie? Na razie dominuje chaos.

Energetyka jądrowa stanowi klucz do rozwoju, dlatego obaj pragniemy, by stała się tematem dyskusji ogólnoeuropejskich. Do 2020 roku konieczne będzie intensywne rozwijanie elektrowni atomowych. Nie da się tego powstrzymać” – ta najzupełniej jednoznaczna deklaracja padła zaledwie dwa lata temu z ust prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy’ego. Wypowiadał się on w imieniu swoim i włoskiego premiera Silvia Berlusconiego, z którym właśnie podpisał porozumienie przewidujące, że francuska grupa EDF wstępnie zbada możliwość wybudowania we Włoszech czterech elektrowni atomowych. Dla Włoch był to moment przełomowy, oznaczał bowiem wejście na drogę powrotu do energetyki jądrowej, zarzuconej przed ponad dwudziestu laty.

Życzenie Sarkozy’ego właśnie się spełnia: energetyka jądrowa stała się tematem dyskusji, jak Europa długa i szeroka. Szkopuł jedynie w tym, że toczą się one w duchu i tonie, którego prezydent Francji ani nie przewidywał, ani raczej nie pragnął. Sarkozy wówczas wypowiadał się tak, jakby istnienie elektrowni atomowych było oczywistością. Tymczasem w dzisiejszej Europie wielu w to wątpi. I nie są to bynajmniej aktywiści partii Zielonych ani działacze Greenpeace’u. Przywódcy zastanawiają się, czy siłownie atomowe mogą funkcjonować stuprocentowo bezpiecznie. Jeśli nie, to – jak deklarują – trzeba będzie powoli z nich rezygnować: nie budować nowych i zamykać stare.

Z dala od morza

Dzisiaj Sarkozy nie zmienia zdania. Nadal uważa, że dla Francji nie ma innej drogi. Nie tylko dlatego, że gdyby nie elektrownie atomowe, zostałaby ona niemalże bez prądu. Również dlatego, że, jak oświadczył podczas ostatniego posiedzenia rządu, „energetyka jądrowa jest podstawowym elementem naszej niezależności energetycznej”.

Deklaracje polityków, spotkania ministrów, wypowiedzi ekspertów i polemiki prasowe to pokłosie dramatu, który rozgrywa się daleko od Europy: w japońskiej Fukushimie. W dyskusji, wśród wielu innych ważnych aspektów, dominuje pytanie o możliwości opanowania sytuacji i o jej następstwa. Czy w Japonii uda się nie dopuścić do promieniotwórczego skażenia terenu? I co z doświadczeń, jakie wiążą się z funkcjonowaniem elektrowni atomowej w skrajnie ryzykownych warunkach, wynika dla Europy?

Teresa Stylińska
Tygodnik Powszechny
22 marca 2011

Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/0-402/829/5374
Текущая дата: 17.11.2024