Badanie przeprowadzono na zlecenie Banków Żywności i jednej z firm, prowadzącej kampanię społeczną na rzecz dożywiania.
Wyniki badania Millward Brown wskazują, że liczba dzieci w klasach I-VI, które są niedożywione lub wymagają dożywiania wynosi obecnie 162 tysiące, co stanowi 7,4 proc. uczniów szkół podstawowych.
Ponieważ badanie, w oparciu o tę samą metodologię prowadzone było po raz trzeci, można prześledzić jak problem niedożywienia wyglądał w latach poprzednich. W roku 2009 niedożywionych było 228 tys. uczniów szkół podstawowych, a w 2011 - 219 tys.
Procentowo, odnosząc to do populacji uczniów w danym roczniku, stanowi to: 9,6 proc. niedożywionych dzieci w 2009 r. i 9,8 proc. w roku 2011.
Wychowawcy byli też pytani o formy dożywiania stosowane w szkołach. Z badania wynika, że różne formy dożywiania prowadzi blisko 80 proc. szkół, przy czym rzadziej są one dostępne w szkołach wiejskich.
Najczęściej szkoły oferują bezpłatne mleko (93 proc. placówek), ciepłe posiłki wydaje 79 proc. szkół, 35 proc. - bezpłatne kanapki, pieczywo, 29 proc. - paczki żywnościowe wydawane do domu, 23 proc. oferuje bezpłatne warzywa, owoce, soki.
Jakub Antoszewski z Millward Brown podkreśla, że bardzo ważne jest rozróżnienie, iż w badaniu chodzi o dzieci niedożywione, potrzebujące dodatkowych porcji żywieniowych, poza tymi, których dostarczają im rodzice, a nie głodujące.
Podczas czwartkowej konferencji w Warszawie, na której zaprezentowano badania, Antoszewski wyjaśniał, że nie ma żadnych oficjalnych statystyk na temat niedożywienia dzieci.
"Naszymi informatorami są osoby, które mają bezpośredni kontakt z dziećmi, możliwość codziennego obserwowania jak dzieci się zachowują, jaki jest ich stan zdrowia i odżywienia" - mówił Antoszewski.
Wychowawcy identyfikowali niedożywione dzieci na podstawie swoich obserwacji np. dotyczących zasłabnięć, nieprzynoszenia do szkoły drugiego śniadania czy ciągłego dopytywania kiedy będzie obiad. Wychowawcy zwracali też uwagę, że dzieci niedożywione gorzej radzą sobie z nauką, niż ich rówieśnicy.
Antoszewski dodał, że program badawczy był konsultowany z naukowcami i może być uznany za najbardziej miarodajne źródło informacji na temat rzeczywistej skali niedożywienia.
Odniósł się tu do opublikowanego na początku roku raportu fundacji "Maciuś", z którego wynikało, że około 800 tys. dzieci z klas 1-3 w Polsce jest niedożywionych. Raport został uznany za nierzetelny, a w sprawie możliwych nadużyć w samej fundacji wszczęto śledztwo.
"Ja mam chyba pełne prawo twierdzić, że ten wynik jest znacznie bardziej miarodajny, zwłaszcza, że on dotyczy programu badawczego, który nie pojawił się nagle, ad hoc, tylko jest realizowany już trzeci raz z rzędu" - zapewniał Antoszewski.
W marcu minister pracy i polityki społecznej, Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że resort przygotuje własny raport o niedożywieniu dzieci w Polsce. Ma się on opierać na informacjach od pracowników ośrodków pomocy społecznej.
20 czerwca 2013, Warszawa
PAP
Ponieważ badanie, w oparciu o tę samą metodologię prowadzone było po raz trzeci, można prześledzić jak problem niedożywienia wyglądał w latach poprzednich. W roku 2009 niedożywionych było 228 tys. uczniów szkół podstawowych, a w 2011 - 219 tys.
Procentowo, odnosząc to do populacji uczniów w danym roczniku, stanowi to: 9,6 proc. niedożywionych dzieci w 2009 r. i 9,8 proc. w roku 2011.
Wychowawcy byli też pytani o formy dożywiania stosowane w szkołach. Z badania wynika, że różne formy dożywiania prowadzi blisko 80 proc. szkół, przy czym rzadziej są one dostępne w szkołach wiejskich.
Najczęściej szkoły oferują bezpłatne mleko (93 proc. placówek), ciepłe posiłki wydaje 79 proc. szkół, 35 proc. - bezpłatne kanapki, pieczywo, 29 proc. - paczki żywnościowe wydawane do domu, 23 proc. oferuje bezpłatne warzywa, owoce, soki.
Jakub Antoszewski z Millward Brown podkreśla, że bardzo ważne jest rozróżnienie, iż w badaniu chodzi o dzieci niedożywione, potrzebujące dodatkowych porcji żywieniowych, poza tymi, których dostarczają im rodzice, a nie głodujące.
Podczas czwartkowej konferencji w Warszawie, na której zaprezentowano badania, Antoszewski wyjaśniał, że nie ma żadnych oficjalnych statystyk na temat niedożywienia dzieci.
"Naszymi informatorami są osoby, które mają bezpośredni kontakt z dziećmi, możliwość codziennego obserwowania jak dzieci się zachowują, jaki jest ich stan zdrowia i odżywienia" - mówił Antoszewski.
Wychowawcy identyfikowali niedożywione dzieci na podstawie swoich obserwacji np. dotyczących zasłabnięć, nieprzynoszenia do szkoły drugiego śniadania czy ciągłego dopytywania kiedy będzie obiad. Wychowawcy zwracali też uwagę, że dzieci niedożywione gorzej radzą sobie z nauką, niż ich rówieśnicy.
Antoszewski dodał, że program badawczy był konsultowany z naukowcami i może być uznany za najbardziej miarodajne źródło informacji na temat rzeczywistej skali niedożywienia.
Odniósł się tu do opublikowanego na początku roku raportu fundacji "Maciuś", z którego wynikało, że około 800 tys. dzieci z klas 1-3 w Polsce jest niedożywionych. Raport został uznany za nierzetelny, a w sprawie możliwych nadużyć w samej fundacji wszczęto śledztwo.
"Ja mam chyba pełne prawo twierdzić, że ten wynik jest znacznie bardziej miarodajny, zwłaszcza, że on dotyczy programu badawczego, który nie pojawił się nagle, ad hoc, tylko jest realizowany już trzeci raz z rzędu" - zapewniał Antoszewski.
W marcu minister pracy i polityki społecznej, Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że resort przygotuje własny raport o niedożywieniu dzieci w Polsce. Ma się on opierać na informacjach od pracowników ośrodków pomocy społecznej.
20 czerwca 2013, Warszawa
PAP
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/0-410/43/21732
Текущая дата: 24.11.2024