Белорусский портал в Казахстане

Polka o stosunku do historii na Białorusi i w Polsce: nawet zniszczywszy pomniki, nie można zniszczyć pamięć narodu



Nawet zniszczywszy pomniki, nie można zniszczyć pamięć narodu. Taką opinią z dziennikarzami podzieliła się przedstawicielka polskiej delegacji Olga Dobrzyńska, która wzięła udział w imprezach upamiętniających z okazji 80-lecia bitwy pod Leninem.

19-letnia Olga Dobrzyńska z Łęczycy marzy o zostaniu reżyserką i scenarzystką. Dziewczyna ukończyła liceum w rodzinnym mieście i planuje kontynuować naukę w Moskwie. Na Białorusi jest po raz trzeci, a w Leninem - po raz pierwszy. Mówi, że bardzo chciała odwiedzić te miejsca.

"Moja pasja do historii przywiodła mnie tutaj, bardzo lubię okres Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, - mówi. - Ludzie powinni wiedzieć, że taka walka była pod Leninem, i trzeba o tym pamiętać. Niestety, wobec historii w Polsce prowadzą taką politykę, że połowa faktów o II wojnie światowej po prostu nie istnieje. Dlaczego? To jest pamięć, której niemożliwe zniszczyć, nawet zniszczywszy pomniki. Dlaczego nie powinniśmy pamiętać o tych, którzy uratowali nas przed faszyzmem?"

W rodzinnym mieście Olgi znajduje się grób żołnierzy radzieckich. Zabrali z niego gwiazdę i tablicę, ale ludzie nadal przynoszą tam kwiaty. Olga Dobrzyńska jest pewna, że dziś nie należy wierzyć w historię, która jest dla kogoś opłacalna i modna.

"A to, że dziś w Polsce burzą pomniki, jest jednoznacznie złe, – jest pewna Polka. - Dlaczego nie możemy pamiętać o historii Armii Czerwonej, która nam pomogła? Jednocześnie pamięć o nazistach pozostała w naszym kraju: gdybyście wiedzieli, co naziści robili w Gdańsku, robili nawet mydło z ludzi. Osobiście nie mogę przejść obok pomników poległych żołnierzy radzieckich, przynoszę kwiaty i zapalam świece. Trzeba czcić pamięć. Dlaczego radzieccy i rosyjscy są źli? W Armii Czerwonej był nie tylko jeden naród - Ukraińcy, Białorusini i inne narodowości".

Dziewczyna jest tak zafascynowana historią Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, że napisała nawet kilka prac naukowych, na przykład o marszałku Rokossowskim. Ponadto lubi rekonstrukcję historyczną. Mówi, że to jest pamięć genetyczna: jej prababcia urodziła się na terytorium ZSRR, a podczas Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jako młoda dziewczyna, została deportowana na roboty przymusowe w Niemczech. Tam poznała swojego przyszłego męża - Polaka, i razem nowożeńcy przenieśli się do Polski.

Dziewczyna jest bardzo zadowolona, że dziś uczestniczy w uroczystościach i czci pamięć tych, którzy zginęli. Mówi, że wielu jej znajomych również chciałoby przyjechać na Białoruś, ale z powodu różnych okoliczności - pracy, nauki - nie udało im się. A niektórzy znajomi, odwrotnie, dziwią się, dlaczego przyjeżdżać na Białoruś i uczestniczyć w takich akcjach. Olga zauważa, że to właśnie ci Polacy, którzy wszelkimi siłami starają się zapomnieć o wydarzeniach tamtych lat. Przykład - w klasie, w której uczyła się młoda Polka, z ponad 30 osób tylko pięć przystąpiło do egzaminu z historii. I to jest dla niej absolutnie niezrozumiałe. Podaje przykład stosunku do zachowania historycznej przeszłości na Białorusi.

"Emocje przepełniają – tutaj przechowują i czcią pamięć o wojnie, - mówi. - Interesuję się wydarzeniami w waszym kraju i widzę w Internecie, jak takie wydarzenia odbywają się na Białorusi, jak obchodzą rocznice, jak ludzie pamiętają. Także za każdym razem dziwi, jak wielu młodych ludzi jest na takich uroczystościach. I miło mi to widzieć. A niektórzy Polacy dzisiaj mówią: dlaczego trzeba świętować 9 maja? Na tym tle Białoruś wygląda o wielu lepiej, niż Europa".

Dziewczyna nie rozumie innych podejść w swoim kraju: "Mam dość Ukraińców w Polsce, a sytuacja polityczna jest z tego powodu trudna. W Polsce jest rusofobia, a ja jestem jej przeciwna. Mam inne poglądy. Nie podoba mi się stosunek Polski do Ukrainy - ich pasja do reżimu kijowskiemu, a także chęć całkowitej pomocy. Ukraińcy, którzy do nas przyjechali, nie mówią o pomocy swoim rodzinom, ale o tym, jak zdobyć pieniądze z Polski, ile ich będzie i jak wrócić. Nie chcą nic robić dla naszego kraju, tylko czekają na korzyści. Niewielu Ukraińców zostanie w Polsce. Po otrzymaniu pieniędzy chcą przenieść się do Europy lub wrócić na Ukrainę. Nawiasem mówiąc, nie mogłam wstąpić na uniwersytet właśnie dlatego, że Ukraińcy w naszym kraju mają dziś więcej możliwości niż Polacy.

12 października 2023, Rejon Gorecki
BELTA

Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/2-/80/71195
Текущая дата: 19.11.2024