Reprezentująca powstańców Narodowa Rada Libijska odrzuciła opisywany przez dziennik "New York Times" scenariusz, według którego Muammar Kadafi miałby ustąpić, a przejście do demokratycznego systemu rządów odbyłoby się pod kierunkiem jego syna.
Uznanie Narodowej Rady Libijskiej ogłosiły w poniedziałek Włochy. Libijscy powstańcy osiągnęli porozumienie z władzami Kataru, które zobowiązały się dostarczyć im najbardziej niezbędnej broni. Przeciwnicy reżimu Kadafiego prowadzą też rozmowy w tej sprawie z Egiptem. Możliwości wsparcia powstańców analizuje Wielka Brytania.
"Kadafi i jego synowie muszą odejść, zanim rozpoczną się jakiekolwiek negocjacje dyplomatyczne" - oświadczył rzecznik Rady, mającej siedzibę w kontrolowanym przez powstańców Bengazi na wschodzie Libii.
"New York Times" napisał w niedzielę wieczorem, powołując się na anonimowe źródła, że dwaj synowie Kadafiego, Seif al-Islam i Saadi, przygotowali plan, który przewiduje ustąpienie pułkownika. Przekazanie władzy miałoby się odbyć pod kierunkiem Seifa al-Islama.
W niedzielę jeden z liderów powstańców zapewniał, że ich celem jest ustanowienie w Libii demokracji parlamentarnej w miejsce rządów Kadafiego. Odrzucił tym samym obawy Zachodu przed wzmocnieniem w Libii islamskiego ekstremizmu.
Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini powiedział po spotkaniu w Rzymie z Alim al-Isawim, wysłannikiem Narodowej Rady Libijskiej odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne: "Postanowiliśmy uznać Narodową Radę Libijską jako jedynego prawomocnego interlokutora ze strony Libii w relacjach dwustronnych". Następnie Frattini powiedział, że "nie można wykluczyć", choć uznał to za ostateczność, możliwości uzbrojenia libijskich powstańców.
Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague poinformował, że jego kraj rozważa plany dostarczania libijskim siłom powstańczym "nieśmiercionośnego sprzętu" (non-lethal equipment). Dodał, że międzynarodowa grupa kontaktowa ds. Libii zbierze się w przyszłym tygodniu w stolicy Kataru, Dausze. Grupę kontaktową formalnie powołano 29 marca na konferencji międzynarodowej w Londynie.
Siły lojalne wobec Muammara Kadafiego wznowiły w poniedziałek rano ostrzał artyleryjski Misraty - poinformował rzecznik kontrolujących to miasto powstańców. "To czysty terroryzm. Celem ostrzału są obszary zamieszkane. Wiemy, że są ofiary, ale ja nie wiem, ile ich jest" - mówił.
Misrata leży ok. 210 km na wschód od Trypolisu. Jest jedynym bastionem powstańców w zachodniej Libii. Siły Kadafiego od tygodni otaczają miasto.
Członek komitetu kryzysowego Narodowej Rady Libijskiej Haded Mohamed Ben Ali powiedział w poniedziałek, że sojusznicy powinni bombardować okolice Misraty, jeśli chcą powstrzymać masakrę cywilnej ludności tego miasta oraz inne cele strategiczne na terytoriach kontrolowanych przez wojska rządowe na zachodzie kraju.
Przedstawiciel algierskich służb bezpieczeństwa powiedział agencji Reutera, zastrzegając sobie anonimowość, że Al-Kaida wykorzystuje konflikt w Libii, żeby pozyskiwać broń, w tym pociski rakietowe, i przerzucać ją do swego bastionu na północy Mali.
Informator Reutersa uważa, że zachodnia koalicja, która podjęła interwencję w Libii, musi się liczyć z tym, iż w razie upadku reżimu Kadafiego Al-Kaida mogłaby wykorzystać spowodowany tym chaos, by rozszerzyć swą sferę wpływów aż po wybrzeże Morza Śródziemnego.
Jego zdaniem, chaos w Libii po upadku reżimu spowodowałby konieczność podjęcia przez koalicję międzynarodową interwencji siłami lądowymi, aby "ograniczyć nieuniknione parcie północnoafrykańskiej Al-Kaidy w stronę południowego wybrzeża Morza Śródziemnego". Innym rozwiązaniem mogłoby być zachowanie libijskiego reżimu, "z Kadafim lub bez niego", aby przywrócić stan sprzed powstania w dziedzinie bezpieczeństwa, w tym zabezpieczenia granic. Przedstawiciel algierskich służb bezpieczeństwa podkreślił, że decyzję w tej kwestii koalicja musi podjąć szybko.
4 kwetnia 2011
Trypolis, PAP
"Kadafi i jego synowie muszą odejść, zanim rozpoczną się jakiekolwiek negocjacje dyplomatyczne" - oświadczył rzecznik Rady, mającej siedzibę w kontrolowanym przez powstańców Bengazi na wschodzie Libii.
"New York Times" napisał w niedzielę wieczorem, powołując się na anonimowe źródła, że dwaj synowie Kadafiego, Seif al-Islam i Saadi, przygotowali plan, który przewiduje ustąpienie pułkownika. Przekazanie władzy miałoby się odbyć pod kierunkiem Seifa al-Islama.
W niedzielę jeden z liderów powstańców zapewniał, że ich celem jest ustanowienie w Libii demokracji parlamentarnej w miejsce rządów Kadafiego. Odrzucił tym samym obawy Zachodu przed wzmocnieniem w Libii islamskiego ekstremizmu.
Szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini powiedział po spotkaniu w Rzymie z Alim al-Isawim, wysłannikiem Narodowej Rady Libijskiej odpowiedzialnym za sprawy zagraniczne: "Postanowiliśmy uznać Narodową Radę Libijską jako jedynego prawomocnego interlokutora ze strony Libii w relacjach dwustronnych". Następnie Frattini powiedział, że "nie można wykluczyć", choć uznał to za ostateczność, możliwości uzbrojenia libijskich powstańców.
Brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague poinformował, że jego kraj rozważa plany dostarczania libijskim siłom powstańczym "nieśmiercionośnego sprzętu" (non-lethal equipment). Dodał, że międzynarodowa grupa kontaktowa ds. Libii zbierze się w przyszłym tygodniu w stolicy Kataru, Dausze. Grupę kontaktową formalnie powołano 29 marca na konferencji międzynarodowej w Londynie.
Siły lojalne wobec Muammara Kadafiego wznowiły w poniedziałek rano ostrzał artyleryjski Misraty - poinformował rzecznik kontrolujących to miasto powstańców. "To czysty terroryzm. Celem ostrzału są obszary zamieszkane. Wiemy, że są ofiary, ale ja nie wiem, ile ich jest" - mówił.
Misrata leży ok. 210 km na wschód od Trypolisu. Jest jedynym bastionem powstańców w zachodniej Libii. Siły Kadafiego od tygodni otaczają miasto.
Członek komitetu kryzysowego Narodowej Rady Libijskiej Haded Mohamed Ben Ali powiedział w poniedziałek, że sojusznicy powinni bombardować okolice Misraty, jeśli chcą powstrzymać masakrę cywilnej ludności tego miasta oraz inne cele strategiczne na terytoriach kontrolowanych przez wojska rządowe na zachodzie kraju.
Przedstawiciel algierskich służb bezpieczeństwa powiedział agencji Reutera, zastrzegając sobie anonimowość, że Al-Kaida wykorzystuje konflikt w Libii, żeby pozyskiwać broń, w tym pociski rakietowe, i przerzucać ją do swego bastionu na północy Mali.
Informator Reutersa uważa, że zachodnia koalicja, która podjęła interwencję w Libii, musi się liczyć z tym, iż w razie upadku reżimu Kadafiego Al-Kaida mogłaby wykorzystać spowodowany tym chaos, by rozszerzyć swą sferę wpływów aż po wybrzeże Morza Śródziemnego.
Jego zdaniem, chaos w Libii po upadku reżimu spowodowałby konieczność podjęcia przez koalicję międzynarodową interwencji siłami lądowymi, aby "ograniczyć nieuniknione parcie północnoafrykańskiej Al-Kaidy w stronę południowego wybrzeża Morza Śródziemnego". Innym rozwiązaniem mogłoby być zachowanie libijskiego reżimu, "z Kadafim lub bez niego", aby przywrócić stan sprzed powstania w dziedzinie bezpieczeństwa, w tym zabezpieczenia granic. Przedstawiciel algierskich służb bezpieczeństwa podkreślił, że decyzję w tej kwestii koalicja musi podjąć szybko.
4 kwetnia 2011
Trypolis, PAP
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/3-/708/5706
Текущая дата: 14.11.2024