Ratusz sprowadza koksowniki, ale czy zdąży je ustawić na ulicach, nim się ociepli?
Wczoraj pogodynka w portalu Gazeta.pl podała, że w Warszawie (-12 st. C) było tak samo zimno jak w Moskwie. Wyższe temperatury odnotowano nawet w Nowosybirsku (-10 st. C).
Prof. Mirosław Miętus, klimatolog z Instytutu Meteorologii Gospodarki Wodnej, pociesza, że gorzej mieli za to mieszkańcy Pragi czeskiej (-13 st. C) i Berlina. Dodaje, że mroźne dni najprawdopodobniej spowodowała blokada typowej dla tej pory roku cyrkulacji powietrza. Nasz kraj znalazł się między wielkim i silnym wyżem (nawet 1045 hPa), który sięga od Islandii aż po Hiszpanię, a niżem znad Rosji. Oba napompowały do Polski mroźne arktyczne i polarno-morskie masy powietrza. Prof. Miętus opowiada, że wczoraj cyrkulacja zmieniła się nieco na "właściwą" - atlantycką. - Ale i tak będzie bez rewelacji, wciąż napływa to samo mroźne powietrze - rozwiewa nadzieje na ocieplenie.
Wspomnienia poprzedniej śnieżnej i długiej zimy, która skończyła się w drugiej połowie marca, i wizja kolejnej tak ciężkiej dały do myślenia miejskim urzędnikom. Postanowili ulżyć nieco przemarzniętym pasażerom - Moje biuro zamówiło już 40 koksowników. Koks zapewnią Miejskie Zakłady Autobusowe. Do poniedziałku ustalimy, gdzie będą stać podczas dużych mrozów, ale wiadomo już, że niemal na pewno znajdą się na najbardziej popularnych przystankach, np. rondzie u zbiegu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na pętlach podmiejskich autobusów na Okęciu, Żeraniu i Metrze-Wilanowska, a także na pl. Zamkowym, gdzie przechodzi bardzo dużo ludzi - wylicza Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura zarządzania kryzysowego. Tylko co to znaczy "duże mrozy"? - Z koksem pojedziemy, gdy temperatura spadnie do -20 st. C, ewentualnie do -15 st. C z wiatrem - precyzuje dyr. Gawor.
A prof. Miętus stwierdza: - Mnie koksowniki kojarzą mi się anachronicznie, ale sprawdzą się w razie utrudnień komunikacyjnych podczas mrozów. Przestrzegam też przed zimowym defetyzmem. W naszych warunkach mamy klasyczną zimę, pierwszy śnieg spadł w terminie. Choć faktycznie grudzień jest zimniejszy niż zwykle - przyznaje profesor. Ma też dobre wieści. - W przyszłym tygodniu ma być o wiele cieplej, a nad morzem czeka nas nawet słaba odwilż. W dodatku sporo modeli matematycznych prognozujących długoterminową pogodę powiada, że tegoroczna zima powinna ograniczyć się do grudnia. Jak jednak będzie, zobaczymy - podsumowuje prof. Miętus.
W takim razie po co nam koksowniki? - Nie zmarnują się. Będziemy ich używać do ogrzewania np. ekip naprawczych wodociągów czy tramwajów, które często pracują bardzo długo albo nocami - stwierdza Ewa Gawor.
Grzegorz Lisicki
Gazeta.pl
17 grudnia 2010
Prof. Mirosław Miętus, klimatolog z Instytutu Meteorologii Gospodarki Wodnej, pociesza, że gorzej mieli za to mieszkańcy Pragi czeskiej (-13 st. C) i Berlina. Dodaje, że mroźne dni najprawdopodobniej spowodowała blokada typowej dla tej pory roku cyrkulacji powietrza. Nasz kraj znalazł się między wielkim i silnym wyżem (nawet 1045 hPa), który sięga od Islandii aż po Hiszpanię, a niżem znad Rosji. Oba napompowały do Polski mroźne arktyczne i polarno-morskie masy powietrza. Prof. Miętus opowiada, że wczoraj cyrkulacja zmieniła się nieco na "właściwą" - atlantycką. - Ale i tak będzie bez rewelacji, wciąż napływa to samo mroźne powietrze - rozwiewa nadzieje na ocieplenie.
Wspomnienia poprzedniej śnieżnej i długiej zimy, która skończyła się w drugiej połowie marca, i wizja kolejnej tak ciężkiej dały do myślenia miejskim urzędnikom. Postanowili ulżyć nieco przemarzniętym pasażerom - Moje biuro zamówiło już 40 koksowników. Koks zapewnią Miejskie Zakłady Autobusowe. Do poniedziałku ustalimy, gdzie będą stać podczas dużych mrozów, ale wiadomo już, że niemal na pewno znajdą się na najbardziej popularnych przystankach, np. rondzie u zbiegu Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich, na pętlach podmiejskich autobusów na Okęciu, Żeraniu i Metrze-Wilanowska, a także na pl. Zamkowym, gdzie przechodzi bardzo dużo ludzi - wylicza Ewa Gawor, szefowa miejskiego biura zarządzania kryzysowego. Tylko co to znaczy "duże mrozy"? - Z koksem pojedziemy, gdy temperatura spadnie do -20 st. C, ewentualnie do -15 st. C z wiatrem - precyzuje dyr. Gawor.
A prof. Miętus stwierdza: - Mnie koksowniki kojarzą mi się anachronicznie, ale sprawdzą się w razie utrudnień komunikacyjnych podczas mrozów. Przestrzegam też przed zimowym defetyzmem. W naszych warunkach mamy klasyczną zimę, pierwszy śnieg spadł w terminie. Choć faktycznie grudzień jest zimniejszy niż zwykle - przyznaje profesor. Ma też dobre wieści. - W przyszłym tygodniu ma być o wiele cieplej, a nad morzem czeka nas nawet słaba odwilż. W dodatku sporo modeli matematycznych prognozujących długoterminową pogodę powiada, że tegoroczna zima powinna ograniczyć się do grudnia. Jak jednak będzie, zobaczymy - podsumowuje prof. Miętus.
W takim razie po co nam koksowniki? - Nie zmarnują się. Będziemy ich używać do ogrzewania np. ekip naprawczych wodociągów czy tramwajów, które często pracują bardzo długo albo nocami - stwierdza Ewa Gawor.
Grzegorz Lisicki
Gazeta.pl
17 grudnia 2010
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/3-0/742/3336
Текущая дата: 15.11.2024