Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła globalny alert - rozprzestrzenianie się wirusa ma charakter międzynarodowego zagrożenia. Infekcja dotarła już do Wielkiej Brytanii, a nawet do Niemiec. Naukowcy pracują nad stworzeniem szczepionki przeciwko wirusowi, niestety to może jeszcze potrwać.

Ludzie zastanawiają się, jak zakończy się epidemia koronawirusa, a co ważniejsze, czy w ogóle dobiegnie końca. Eksperci od chorób zakaźnych przedstawiają trzy scenariusze. Nie ma jednak stuprocentowej pewności, w jaki sposób to się zakończy.

Jeden ze scenariuszy mówi o tym, że rozprzestrzenianie się patogenu zostanie pod kontrolą zdrowia publicznego. Zdaniem naukowców, to najlepszy scenariusz z możliwych. Jessica Fairley, profesor z Uniwersytetu Emory porównała tę sytuację do tej, która miała miejsce po wybuchu epidemii wirusem SARS, który zainfekował ponad 8 tysięcy ludzi (głównie w Chinach) i zabił 774 osób w 17 krajach.

Wymaga to jednak dopilnowania wielu aspektów: lekarze muszą przeprowadzić dochodzenie, aby dowiedzieć się, z kim osoby zainfekowane koronawirusem miały kontakt. Wymaga to również podjęcia ścisłych środków kontroli zakażeń w szpitalach. " Dochodzą do tego również ograniczenia w podróżach, kwarantanny i sprawdzanie każdego na lotnisku" - mówi Fairley.

Drugim możliwym scenariuszem jest "wypalenie się" wirusa. Patogen może zainfekować wiele osób, ale kiedy nie będzie już żadnego osobnika, w którym będzie mógł się namnożyć, w końcu zniknie sam. Przykładem może być epidemia wirusa Zika w latach 2015–2016 w Puerto Rico i Ameryce Południowej - wirus sam się w końcu "wypalił".

Trzeci scenariusz zakłada, że koronawirus nie zniknie, a stanie się kolejnym powszechnym wirusem. Takie przypadki miały już miejsce w historii. W 2009 roku nowy szczep wirusa grypy H1N1 otoczył świat w pandemii. W końcu jednak "stał się częścią naszego świata" i "pojawia się w każdym sezonie grypy" - mówi Michael Mina, epidemiolog z Harvard School of Public Health.

W wyniku zarażenia koronawirusem zmarło 259 osób, a liczba zakażonych wzrosła do 11 791. Takie dane przedstawiły w sobotę chińskie służby.

Karolina Woźniak
Wirtualna Polska, 2 lutego 2020