Najpierw do 69-latka zadzwonił mężczyzna podający się za funkcjonariusza CBŚ. Zapowiedział, na podstawie rzekomo posiadanych informacji, że przestępcy chcą wyłudzić od niego 125 tysięcy złotych kredytu. I stwierdził, że przyśle swoich kolegów, aby zabezpieczyli w związku z tym pieniądze i kosztowności, jakie starszy mężczyzna ma w domu. Na szczęście ostrożny 69-latek skontaktował się najpierw z rodziną, która od razu zgłosiła sprawę białostockim policjantom.

Godzinę później oszust zadzwonił do 83-letniej kobiety i powiedział, że hakerzy usiłują z jej konta bankowego podjąć 50 tysięcy złotych. Aby zabezpieczyć swoje oszczędności, powinna ona, według instrukcji fałszywego policjanta, przelać swoje oszczędności na podany przez niego numer konta. Oszust wyłączył się, kiedy kobieta poinformowała go, że najpierw poradzi się w tej sprawie swoich synów.

Nie minęła godzina, kiedy fałszywy funkcjonariusz dał o sobie znać po raz trzeci. Tym razem zadzwonił do 91-letniego mężczyzny, którego poinformował, że jego oszczędności są zagrożone, więc musi je przekazać pod opiekę wysłanemu policjantowi. Oszust ponownie miał pecha, bo rozmowie telefonicznej przysłuchiwała się żona 91-latka, która szybko przerwała konwersację i zadzwoniła na policję.

Policjanci przypominają, że nigdy nie informują o prowadzonych przez siebie postępowaniach telefonicznie. Nigdy też nie proszą o przekazywanie im pieniędzy.

Onet.pl, 22 listopada 2016