Miłośnikom napojów wyskokowych grozi niewesoła starość. Badacze powiązali codzienne picie alkoholu z występowaniem demencji.

Badania nie są optymistycznie. Szacuje się, że coraz więcej osób choruje na demencję. Naukowcy z USA twierdzą, że do 2060 r. choroba dotknie 13.9 mln dorosłych.

Badacze odkryli pewne czynniki, które zwiększają ryzyko występowania demencji.

Zespół naukowy spędził sporo czasu na projektowaniu badania, które ma pokazać związek między piciem alkoholu a demencją. Wyniki badań opublikowane zostały w JAMA Network Open.

Aby rozpocząć badanie, neurolodzy sięgnęli do istniejącego już badania Ginko, w którym były zgromadzone oceny pamięci ponad 3 tys. użytkowników w wieku 72 lat z lat 2000-2008.

Na początku badania uczestnicy dostarczyli danych o tym, jak często spożywają alkohol i jakiego rodzaju. Wzięto pod uwagę picie wina, piwa i mocniejszych alkoholi.

Wszyscy uczestnicy projektu zostali kompleksowo przebadani. Testy były powtarzane co pół roku.

Wioski płynące z przeprowadzonego badania mogą dziwić. Okazuje się, że inny wpływ na nasz organizm ma wypicie 7 szklanek piwa jednego wieczoru, niż wypicie jednej dziennie przez siedem dni. W skali tygodnia ilość jest taka sama, jednak okazuje się, że gorsze skutki dla zdrowia ma regularne picie alkoholu w małych ilościach.

Wiąże się to z obecności apolipoproteiny w alkoholu. Spożywanie tych związków powiązane jest nie tylko z występowaniem demencji, ale także Alzheimera.

Kolejnym niepokojącym wnioskiem, jaki wysnuli naukowcy jest to, że ryzyko wystąpienia otępienia jest wyższe u osób, które piły 14 napojów alkoholowych w tygodniu, niż u tych, które piły go raz w tygodniu aż o 72 proc.

Abstynenci 3 razy rzadziej mają problemy z pamięcią niż osoby regularnie spożywające alkohol.

Naukowcy zaznaczają jednak, że choć ich odkrycie jest obiecujące, to wymaga dalszych badań, ponieważ pojawiło się wiele luk, którym muszą się przyjrzeć.

Dorota Mielcarek
Wirtualna Polska, 1 października 2019