15 mld zł - tyle Polacy zostawili w aptekach przez pierwsze cztery miesiące 2022 r., z czego rekordowy był marzec. To oznacza średnio 400 zł na osobę. Dane opublikowane przez Narodowy Instytut Leków pokazują, że Polacy są na podium krajów europejskich pod względem spożycia leków i suplementów diety. Po jakie leki sięgamy najczęściej?
Winna polska lekomania czy inflacja?
Z danych opublikowanych przez agencję badawczą PEX PharmaSequence wynika, że w kwietniu Polacy wydali w aptekach o blisko 15 proc. więcej niż w ubiegłym roku. Rekordowy pod względem zysków aptek był jednak marzec, w którym kwota sprzedaży przekroczyła cztery mld zł. To oznaczałoby, że przeciętny Polak zostawił w aptece ponad 100 zł - tylko w ciągu miesiąca. W sumie przez pierwsze cztery miesiące roku w leki i suplementy diety zainwestowaliśmy blisko 15 mld zł.
- Jesteśmy od wielu lat jednym z europejskich i nie tylko europejskich liderów, jeśli chodzi o spożycie m.in. leków bez recepty. Tu się nic w tej materii nie zmieniło - przyznaje dr Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych, członek Rady Ekspertów Medycznej Racji Stanu.
Dane pokazują, że nie tylko kupujemy więcej leków, ale dużą rolę odgrywa też inflacja. Z wyliczeń agencji wynika, że średnia cena detaliczna leku w kwietniu wynosiła 25,2 zł. To oznacza wzrost ceny o 2,2 proc. w porównaniu do marca i o 5,2 proc. w porównaniu do cen sprzed roku.
- Inflacja jest taka, że ceny leków rosną z dnia na dzień. W szczycie pandemii zdarzały się sytuacje, że zamawialiśmy leki w innej cenie rano, a w innej po południu albo w ogóle ich już nie było - opowiadała w rozmowie z WP abcZdrowie Paulina Front, farmaceutka.
Po jakie leki bez recepty najczęściej sięgają Polacy?
Polacy chętnie i często bezrefleksyjnie sięgają po suplementy oraz leki bez recepty. Zamiast skonsultować swoje dolegliwości z lekarzem, często pierwsze kroki kierują do apteki i leczą się na własną rękę. Potwierdziły to również wyniki Testu Zdrowia "Pomyśl o sobie - sprawdzamy zdrowie Polaków w pandemii", który przeprowadziło WP abcZdrowie wspólnie z HomeDoctor pod patronatem merytorycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Z badań wynika, że ponad połowa Polaków (55,9 proc.) deklarowała, że stosuje suplementy diety, z czego 29 proc. - codziennie.
Największą popularnością cieszą się środki przeciwbólowe na bazie ibuprofenu lub paracetamolu. Farmaceuci zauważyli, że wyraźny wzrost ich sprzedaży w marcu, co częściowo mogło być związane z wysyłaniem tych środków na Ukrainę.
- Ilość leków przeciwbólowych, które są pochłaniane przez pacjentów, jest obłędna. Wielu pacjentów wierzy, że jak coś jest reklamowane, to na pewno jest dobre. Drugi problem to łatwa dostępność. Leki przeciwbólowe można kupić nawet na stacji benzynowej - alarmuje lek. Łukasz Durajski, znany w mediach społecznościowych jako "Doktorek Radzi".
Na podium pod względem popularności wśród leków dostępnych bez recepty są też środki stosowane dla złagodzenia objawów przeziębienia i grypy.
Rośnie też popularność witamin, minerałów i suplementów diety. Nadal panuje przekonanie, że im więcej witamin i składników mineralnych przyjmiemy, tym będziemy zdrowsi. Niewielu pacjentów ma świadomość, że nadmiar witamin czy minerałów również może szkodzić.
- Suplementy nie są lekami - o tym w dalszym ciągu, pomimo licznych kampanii, wiele osób nie wie. To jest produkt spożywczy specjalnego przeznaczenia. W dodatku często, zwłaszcza w przypadku suplementów kupowanych poza aptekami, mamy do czynienia z hochsztaplerstwem, nawet nie trzymają one składów na etykiecie - podkreśla dr Michał Sutkowski.
Pacjenci nie czytają ulotek, nie biorą pod uwagę interakcji z innymi lekami
Badania pokazują, że nawet 40 proc. Polaków nie czyta ulotek dołączonych do leków dostępnych bez recepty. Okazuje się, że problem dotyka też pacjentów pediatrycznych.
- Rodzice np. podają dwa leki przeciwbólowe na zmianę, ale okazuje się, że oba mimo różnej nazwy zawierają w składzie tę samą substancję, np. ibuprofen. To może doprowadzić do przekroczenia dopuszczalnych dawek dobowych - ostrzega doktor Durajski.
Lekarz zwraca uwagę również na niepokojącą tendencję dopuszczania do sprzedaży bez recepty wielu silnych leków, które mogą powodować groźne następstwa, jeżeli będą nieodpowiednio stosowane.
- Przykładem jest np. ketoprofen, który może powodować m.in. chorobę wrzodową żołądka, bez recepty można dostać też leki na odrobaczanie, co mnie przeraża. Ich stosowanie bez uzasadnienia może być bardzo szkodliwe - przypomina lekarz.
Jeszcze mniej pacjentów zwraca uwagę na możliwość interakcji między lekami, które przyjmujemy.
- Przykład z własnego doświadczenia. Pytam pacjenta: Czy na coś pan choruje? Odpowiada: Nie. A bierze pan jakieś leki? Tak, na cukrzycę - to pokazuje, że cześć pacjentów w ogóle nie zdaje sobie sprawy z tego, ile problemów może przynieść stosowanie leków bez żadnej weryfikacji - przypomina lek. Durajski.
Dotyczy to również łączenia leków z alkoholem. Przykładem jest paracetamol.
- Na opakowaniu jest wyraźnie napisane, że alkohol nasila toksyczne działanie paracetamolu na wątrobę i może to prowadzić do groźnych dla zdrowia powikłań - przypomina dr Magdalena Krajewska, lekarz rodzinny.
- Kolejnym przykładem jest stosowanie na kaca aspiryny, którą potem jeszcze popijamy piwkiem. To są historie, które powodują, że pacjent ma gigantyczne obciążenie ze strony przewodu pokarmowego. Może dojść do ciężkiego zapalenia wątroby, czy nawet martwicy - dodaje doktor Durajski.
Po zdrowie na skróty
Dr Michał Sutkowski uważa, że przede wszystkim brakuje edukacji, która uświadomiłaby pacjentom zagrożenia dotyczące stosowania leków i suplementów. Nadal pokutuje mit, że coś, co jest reklamowane, musi być sprawdzone.
- Łatwiej łyknąć pigułkę, niż wyjść na nordic walking czy pobiegać - tak to się odbywa nie tylko w Polsce, ale w Polsce ten sposób na niezdrowe życie króluje. Stąd jesteśmy liderami, jeśli chodzi o nałogi, mamy masę otyłości, nadumieralność mężczyzn, za dużo nowotworów. To wszystko jest ze sobą powiązane. Mamy skłonność do uznania, że jesteśmy świetnymi fachowcami od zdrowia, a niestety ostatnie lata pokazują, że jest dokładnie odwrotnie - zauważa dr Sutkowski.
- Nie stosujemy profilaktyki ani nie umiemy się właściwie leczyć, wielu chorób nie kontrolujemy. Do tej świadomości społecznej nam jeszcze daleko i to się nie zmieni, dopóki będzie królował mit tzw. witaminki, która jest lekiem na całe zło - podsumowuje ekspert.
Katarzyna Grzęda-Łozicka, dziennikarka Wirtualnej Polski
AbcZdrowie.pl, 31 mala 2022
AbcZdrowie.pl, 31 mala 2022
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/3/156/65191
Текущая дата: 20.11.2024