Osadnicy przybyli na kontynent z Azji podczas ostatniego zlodowacenia. Przy poziomie mórz niższym o 60 – 120 m oba kontynenty połączył most lądowy przez Cieśninę Beringa. W pobliżu odkrywane są najstarsze ślady osadnictwa.
Unikalne ślady najstarszych osadników sprzed 11,5 tys. lat odkryto na Alasce
Tymczasowe obozy myśliwych stanowią większą część znalezisk z tego okresu.
Znalezisko wygląda dość tajemniczo. W niewielkiej jamie pośrodku drewnianego domu odkryto skremowane szczątki dziecka. Wygląda na to, że po pogrzebie grób został zasklepiony, a mieszkańcy opuścili domostwo na zawsze – piszą amerykańscy naukowcy na łamach „Science".
Przez most z Azji
To nie byle jaki dom, bo najstarszy w Ameryce. Powstał wtedy, gdy kontynent amerykański i Azję łączył most lądowy przez Cieśninę Beringa. Właśnie tamtędy około 13 tys. lat temu przywędrowali do Ameryki pierwsi ludzie. Nie było im łatwo, bo epoka lodowa trwała w najlepsze. Lądolód zajmował większą część dzisiejszej Kanady.
Na jego skraju znalazł się ów tajemniczy dom, którego wiek na podstawie analizy radiowęglowej drewna oszacowano na 11,5 tys. lat. Kiedy naukowcy poszukiwali podobnych śladów osadnictwa na tych terenach, okazało się, że niemal bliźniacze domostwo z tego samego okresu odkryto na... syberyjskiej Kamczatce. Jako część mostu lądowego Beringa Alaska była istotnym skrzyżowaniem szlaków Starego i Nowego Świata.
– Ten dom jest wyjątkowy pod każdym względem – zachwyca się główny autor artykułu Ben Potter z University of Alaska w Fairbanks. – Istotne są zarówno ślady kremacji dziecka, jak i kontekst historyczny tego znaleziska.
O tej wyjątkowości świadczy już sam fakt odkrycia domu z okresu pierwszego osadnictwa w Ameryce. Penetrując ślady jeszcze starsze, sprzed 13,2 tys. lat, naukowcy spodziewali się znaleźć raczej tymczasowe obozowisko paleolitycznych myśliwych, jakich wiele odkryto na tym obszarze. Tymczasem natknęli się na stałe domostwo, które uzupełniło wiedzę o ludziach z tamtego okresu. Jak poznać ich życie codzienne, dysponując wyłącznie fragmentaryczną wiedzą o życiu mężczyzn podczas polowań?
– Przedtem zdawaliśmy sobie sprawę, że ludzie polowali na duże zwierzęta w rodzaju bizonów czy łosi, wykorzystując do tego wyrafinowaną broń – mówi dr Potter. – Wiemy, że odkryte przez nas miejsce zamieszkiwały kobiety i dzieci, co wypełnia lukę w znaleziskach z tego okresu.
Drewniany dom był najprawdopodobniej siedzibą letnią. Nie wykopano tu żadnych kości dużych ssaków, tylko szczątki łososia, wiewiórki, głuszca i innych niewielkich zwierząt.
Grób, kuchnia i śmietnik
Wiadomo, że do budowy domostwa posłużyło drewno, a stemplami podparto dach. Podłoga znajdowała się nieco poniżej poziomu gruntu. Jednak najciekawsza okazała się jama ulokowana centralnie w pomieszczeniu. Złożono w niej spalone szczątki trzyletniego dziecka. Co było przyczyną jego śmierci? Tego nie udało się stwierdzić.
Jednak pochówek nie był jedynym zastosowaniem tego zagłębienia w ziemi. Naukowcy odkryli, że wcześniej służyło ono za miejsce przyrządzania posiłków i składowania odpadków. Po pogrzebie jamę uszczelniono, a dom opuszczono. Naukowcy się zastanawiają, czy to wystarczająco godny sposób traktowania zmarłego.
– Wszystkie dowody wskazują na to, że mieszkańcy domu wykonali pewien wysiłek, grzebiąc dziecko – twierdzi dr Potter. – Pogrzeb odbył się wewnątrz domu, w którym też gotowano, jedzono i spano. Biorąc pod uwagę to, że dom po kremacji został opuszczony, można założyć, że jego mieszkańcy potraktowali zmarłe dziecko z należytą powagą.
Pierwsze 2 tys. lat ludzkiego osadnictwa w Ameryce wciąż pozostają dla uczonych wielką niewiadomą. Narzędzia z tamtego okresu zawierają charakterystyczne niewielkie ostrza kamienne osadzone w drewnianych rękojeściach. To też łączy dom na Alasce ze znaleziskami z Kamczatki.
Aleksandra Stanisławska
Rzeczpospolita
24 lutego 2011
Tymczasowe obozy myśliwych stanowią większą część znalezisk z tego okresu.
Znalezisko wygląda dość tajemniczo. W niewielkiej jamie pośrodku drewnianego domu odkryto skremowane szczątki dziecka. Wygląda na to, że po pogrzebie grób został zasklepiony, a mieszkańcy opuścili domostwo na zawsze – piszą amerykańscy naukowcy na łamach „Science".
Przez most z Azji
To nie byle jaki dom, bo najstarszy w Ameryce. Powstał wtedy, gdy kontynent amerykański i Azję łączył most lądowy przez Cieśninę Beringa. Właśnie tamtędy około 13 tys. lat temu przywędrowali do Ameryki pierwsi ludzie. Nie było im łatwo, bo epoka lodowa trwała w najlepsze. Lądolód zajmował większą część dzisiejszej Kanady.
Na jego skraju znalazł się ów tajemniczy dom, którego wiek na podstawie analizy radiowęglowej drewna oszacowano na 11,5 tys. lat. Kiedy naukowcy poszukiwali podobnych śladów osadnictwa na tych terenach, okazało się, że niemal bliźniacze domostwo z tego samego okresu odkryto na... syberyjskiej Kamczatce. Jako część mostu lądowego Beringa Alaska była istotnym skrzyżowaniem szlaków Starego i Nowego Świata.
– Ten dom jest wyjątkowy pod każdym względem – zachwyca się główny autor artykułu Ben Potter z University of Alaska w Fairbanks. – Istotne są zarówno ślady kremacji dziecka, jak i kontekst historyczny tego znaleziska.
O tej wyjątkowości świadczy już sam fakt odkrycia domu z okresu pierwszego osadnictwa w Ameryce. Penetrując ślady jeszcze starsze, sprzed 13,2 tys. lat, naukowcy spodziewali się znaleźć raczej tymczasowe obozowisko paleolitycznych myśliwych, jakich wiele odkryto na tym obszarze. Tymczasem natknęli się na stałe domostwo, które uzupełniło wiedzę o ludziach z tamtego okresu. Jak poznać ich życie codzienne, dysponując wyłącznie fragmentaryczną wiedzą o życiu mężczyzn podczas polowań?
– Przedtem zdawaliśmy sobie sprawę, że ludzie polowali na duże zwierzęta w rodzaju bizonów czy łosi, wykorzystując do tego wyrafinowaną broń – mówi dr Potter. – Wiemy, że odkryte przez nas miejsce zamieszkiwały kobiety i dzieci, co wypełnia lukę w znaleziskach z tego okresu.
Drewniany dom był najprawdopodobniej siedzibą letnią. Nie wykopano tu żadnych kości dużych ssaków, tylko szczątki łososia, wiewiórki, głuszca i innych niewielkich zwierząt.
Grób, kuchnia i śmietnik
Wiadomo, że do budowy domostwa posłużyło drewno, a stemplami podparto dach. Podłoga znajdowała się nieco poniżej poziomu gruntu. Jednak najciekawsza okazała się jama ulokowana centralnie w pomieszczeniu. Złożono w niej spalone szczątki trzyletniego dziecka. Co było przyczyną jego śmierci? Tego nie udało się stwierdzić.
Jednak pochówek nie był jedynym zastosowaniem tego zagłębienia w ziemi. Naukowcy odkryli, że wcześniej służyło ono za miejsce przyrządzania posiłków i składowania odpadków. Po pogrzebie jamę uszczelniono, a dom opuszczono. Naukowcy się zastanawiają, czy to wystarczająco godny sposób traktowania zmarłego.
– Wszystkie dowody wskazują na to, że mieszkańcy domu wykonali pewien wysiłek, grzebiąc dziecko – twierdzi dr Potter. – Pogrzeb odbył się wewnątrz domu, w którym też gotowano, jedzono i spano. Biorąc pod uwagę to, że dom po kremacji został opuszczony, można założyć, że jego mieszkańcy potraktowali zmarłe dziecko z należytą powagą.
Pierwsze 2 tys. lat ludzkiego osadnictwa w Ameryce wciąż pozostają dla uczonych wielką niewiadomą. Narzędzia z tamtego okresu zawierają charakterystyczne niewielkie ostrza kamienne osadzone w drewnianych rękojeściach. To też łączy dom na Alasce ze znaleziskami z Kamczatki.
Aleksandra Stanisławska
Rzeczpospolita
24 lutego 2011
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/3/734/4699
Текущая дата: 26.12.2024