W Monachium, Berlinie i innych miastach Niemiec odbyły się w poniedziałek zarówno demonstracje przeciwko islamizacji i uchodźcom, jak i kontrdemonstracje za otwartością i tolerancją. Zorganizowano je zamiast wieców w Dreźnie, zakazanych wobec groźby zamachu.
Protesty przeciwko "islamizacji" Zachodu i napływowi do Niemiec imigrantów z krajów arabskich odbyły się poza Monachium i Berlinem między innymi w Duesseldorfie, Kassel, Stralsundzie, Magdeburgu i Brunszwiku. W wiecach i marszach uczestniczyło po kilkaset osób.
Demonstracje solidarności z niemiecką Pegidą - Europejskimi Patriotami przeciwko Islamizacji Zachodu - miały też miejsce w stolicach Danii i Norwegii - Kopenhadze i Oslo.
Znacznie więcej osób demonstrowało przeciwko Pegidzie, oskarżanej o ksenofobię, rasizm i nietolerancję. W Monachium na ulice wyszło 10 tys. zwolenników społeczeństwa otwartego. Podobna liczba osób domagała się w Wiesbaden otwartości, tolerancji i solidarności z uciekinierami. W Magdeburgu w wiecu uczestniczyło 6 tys. przeciwników Pegidy. Solidarność z uchodźcami demonstrowali uczestnicy demonstracji w Wuerzburgu, Norymberdze i Flensburgu oraz Berlinie.
Porządku strzegły duże siły policyjne, zapobiegając bezpośredniej konfrontacji między uczestnikami konkurencyjnych demonstracji.
Władze Drezna zakazały demonstracji Pegidy, kolejnej z odbywających się tradycyjnie od jesieni w poniedziałki w tym mieście. Powodem były przekazane przez służby wywiadowcze informacje o ewentualnym zamachu terrorystycznym na jednego z przywódców antyislamskiego ruchu - Lutza Bachmanna. Ze względu na brak możliwości zagwarantowania bezpieczeństwa uczestnikom policja zakazała zarówno marszu Pegidy, jak i zapowiedzianej kontrdemonstracji.
Ograniczenie prawa do demonstracji - podstawowego prawa obywatelskiego - spotkało się z krytyką ze strony polityków partii reprezentowanych w parlamencie.
"Jako kanclerz federalna jestem zainteresowana tym, by w każdym miejscu Niemiec mogła się odbyć demonstracja, nawet jeśli jej hasła nie podobają mi się" - powiedziała Angela Merkel. Zaznaczyła, że policja federalna (Bundespolizei) pomoże w przyszłości w zabezpieczeniu zagrożonych demonstracji, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Przedstawiciele Pegidy zapowiedzieli, że od przyszłego poniedziałku będą kontynuować marsze w Dreźnie. Stolica Saksonii jest bastionem ruchu antyislamistów. Tydzień temu na wiec w tym mieście przyszło 25 tys. osób. Uczestnikami są nie tylko ludzie obawiający się islamizacji kraju, lecz także ogólnie rozczarowani do wszystkich reprezentowanych w Bundestagu partii politycznych.
W zeszłym roku o azyl w Niemczech wystąpiło ponad 200 tys. obcokrajowców. To najwyższa liczba azylantów od połowy lat 90. Zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców sprawia duże kłopoty władzom samorządowym, borykającym się z poważnymi problemami finansowymi.
Z Berlina Jacek Lepiarz
Demonstracje solidarności z niemiecką Pegidą - Europejskimi Patriotami przeciwko Islamizacji Zachodu - miały też miejsce w stolicach Danii i Norwegii - Kopenhadze i Oslo.
Znacznie więcej osób demonstrowało przeciwko Pegidzie, oskarżanej o ksenofobię, rasizm i nietolerancję. W Monachium na ulice wyszło 10 tys. zwolenników społeczeństwa otwartego. Podobna liczba osób domagała się w Wiesbaden otwartości, tolerancji i solidarności z uciekinierami. W Magdeburgu w wiecu uczestniczyło 6 tys. przeciwników Pegidy. Solidarność z uchodźcami demonstrowali uczestnicy demonstracji w Wuerzburgu, Norymberdze i Flensburgu oraz Berlinie.
Porządku strzegły duże siły policyjne, zapobiegając bezpośredniej konfrontacji między uczestnikami konkurencyjnych demonstracji.
Władze Drezna zakazały demonstracji Pegidy, kolejnej z odbywających się tradycyjnie od jesieni w poniedziałki w tym mieście. Powodem były przekazane przez służby wywiadowcze informacje o ewentualnym zamachu terrorystycznym na jednego z przywódców antyislamskiego ruchu - Lutza Bachmanna. Ze względu na brak możliwości zagwarantowania bezpieczeństwa uczestnikom policja zakazała zarówno marszu Pegidy, jak i zapowiedzianej kontrdemonstracji.
Ograniczenie prawa do demonstracji - podstawowego prawa obywatelskiego - spotkało się z krytyką ze strony polityków partii reprezentowanych w parlamencie.
"Jako kanclerz federalna jestem zainteresowana tym, by w każdym miejscu Niemiec mogła się odbyć demonstracja, nawet jeśli jej hasła nie podobają mi się" - powiedziała Angela Merkel. Zaznaczyła, że policja federalna (Bundespolizei) pomoże w przyszłości w zabezpieczeniu zagrożonych demonstracji, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Przedstawiciele Pegidy zapowiedzieli, że od przyszłego poniedziałku będą kontynuować marsze w Dreźnie. Stolica Saksonii jest bastionem ruchu antyislamistów. Tydzień temu na wiec w tym mieście przyszło 25 tys. osób. Uczestnikami są nie tylko ludzie obawiający się islamizacji kraju, lecz także ogólnie rozczarowani do wszystkich reprezentowanych w Bundestagu partii politycznych.
W zeszłym roku o azyl w Niemczech wystąpiło ponad 200 tys. obcokrajowców. To najwyższa liczba azylantów od połowy lat 90. Zakwaterowanie i wyżywienie uchodźców sprawia duże kłopoty władzom samorządowym, borykającym się z poważnymi problemami finansowymi.
Z Berlina Jacek Lepiarz
PAP, 19 stycznia 2015
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/6-/162/29131
Текущая дата: 05.11.2024