Ukraina zaczyna rozumieć, że standardy europejskie to też relacje władza-opozycja - powiedział premier Donald Tusk, komentując orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie byłej ukraińskiej premier Julii Tymoszenko.
Trybunał orzekł we wtorek, że aresztowanie Tymoszenko w sierpniu 2011 roku było niezgodne z prawem i miało podłoże polityczne. Uznał jednocześnie, że skarga Tymoszenko na tortury, które miały polegać na odwlekaniu przez władze więzienne jej leczenia w szpitalu, jest bezpodstawna.
"Mamy wrażenie, ma to być może związek z werdyktem Trybunału, a także z ambicjami dotyczącymi podpisania umowy stowarzyszeniowej (UE-Ukraina), że Ukraińcy coraz lepiej rozumieją, że z takim bagażem podejrzeń daleko nie zajadą na europejskiej drodze" - powiedział Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
"Fakt, że wypuszczono Jurija Łucenkę (b. szefa ukraińskiego MSW - PAP), fakt, że będzie prawdopodobnie leczył się w Polsce, to pokazuje, że zaczynamy coraz lepiej siebie rozumieć, a przede wszystkim Ukraina zaczyna rozumieć, że standardy europejskie to także relacje władza-opozycja, władza-była władza" - ocenił Tusk.
Jak poinformował, niedawno rozmawiał z premierem Ukrainy Mykołą Azarowem i otrzymał zaproszenie "do złożenia pilnej wizyty w Kijowie".
Tusk przypomniał, że wizytę w Kijowie złożył niedawno minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wraz z szefami dyplomacji z Holandii, Danii i Litwy.
"Relacjonował mi swoje wrażenia z wielogodzinnej rozmowy z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Odnosił wrażenie, że prezydent Janukowycz lepiej i głębiej rozumie potrzebę humanitarnego traktowania Julii Tymoszenko, nawet jeśli w Kijowie władze są przekonane o tym, że popełniała wykroczenia czy przestępstwa" - mówił premier.
Jak zaznaczył, "nie zmienia to faktu, że ocena takiego postępowania z opozycją jest w Europie jednoznacznie negatywna". "To nie są standardy, które są do zaakceptowania. Nie wszystko, także w procesie, wyglądało obiektywnie" - ocenił szef rządu.
Według niego "zawsze trzeba przez wielką lupę patrzeć na sytuację, w której aktualna władza wsadza do więzienia byłą władzę". "Czasami nie ma wyjścia, ale to zawsze budzi uzasadniony niepokój" - podkreślił. Wyraził też nadzieję, że na Ukrainie "proces pozytywnej edukacji będzie postępował".
Trybunał w Strasburgu potwierdził stanowisko UE, która już wcześniej nawoływała Ukrainę do rezygnacji z wybiórczego stosowania prawa wobec opozycji. Zgodnie z wymogami Brukseli Kijów powinien rozwiązać problem przed oczekiwanym jesienią w Wilnie podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE. Unijni politycy ostrzegają, że w przeciwnym razie umowa nie zostanie zawarta.
Tymoszenko trafiła do aresztu śledczego podczas swego procesu, w którym została następnie uznana za winną naruszeń przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku i skazana na siedem lat więzienia. W okresie podpisywania tych umów Tymoszenko stała na czele rządu ukraińskiego.
30 kwietnia 2013, Warszawa
PAP
"Mamy wrażenie, ma to być może związek z werdyktem Trybunału, a także z ambicjami dotyczącymi podpisania umowy stowarzyszeniowej (UE-Ukraina), że Ukraińcy coraz lepiej rozumieją, że z takim bagażem podejrzeń daleko nie zajadą na europejskiej drodze" - powiedział Tusk na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
"Fakt, że wypuszczono Jurija Łucenkę (b. szefa ukraińskiego MSW - PAP), fakt, że będzie prawdopodobnie leczył się w Polsce, to pokazuje, że zaczynamy coraz lepiej siebie rozumieć, a przede wszystkim Ukraina zaczyna rozumieć, że standardy europejskie to także relacje władza-opozycja, władza-była władza" - ocenił Tusk.
Jak poinformował, niedawno rozmawiał z premierem Ukrainy Mykołą Azarowem i otrzymał zaproszenie "do złożenia pilnej wizyty w Kijowie".
Tusk przypomniał, że wizytę w Kijowie złożył niedawno minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wraz z szefami dyplomacji z Holandii, Danii i Litwy.
"Relacjonował mi swoje wrażenia z wielogodzinnej rozmowy z prezydentem Wiktorem Janukowyczem. Odnosił wrażenie, że prezydent Janukowycz lepiej i głębiej rozumie potrzebę humanitarnego traktowania Julii Tymoszenko, nawet jeśli w Kijowie władze są przekonane o tym, że popełniała wykroczenia czy przestępstwa" - mówił premier.
Jak zaznaczył, "nie zmienia to faktu, że ocena takiego postępowania z opozycją jest w Europie jednoznacznie negatywna". "To nie są standardy, które są do zaakceptowania. Nie wszystko, także w procesie, wyglądało obiektywnie" - ocenił szef rządu.
Według niego "zawsze trzeba przez wielką lupę patrzeć na sytuację, w której aktualna władza wsadza do więzienia byłą władzę". "Czasami nie ma wyjścia, ale to zawsze budzi uzasadniony niepokój" - podkreślił. Wyraził też nadzieję, że na Ukrainie "proces pozytywnej edukacji będzie postępował".
Trybunał w Strasburgu potwierdził stanowisko UE, która już wcześniej nawoływała Ukrainę do rezygnacji z wybiórczego stosowania prawa wobec opozycji. Zgodnie z wymogami Brukseli Kijów powinien rozwiązać problem przed oczekiwanym jesienią w Wilnie podpisaniem umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE. Unijni politycy ostrzegają, że w przeciwnym razie umowa nie zostanie zawarta.
Tymoszenko trafiła do aresztu śledczego podczas swego procesu, w którym została następnie uznana za winną naruszeń przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją w 2009 roku i skazana na siedem lat więzienia. W okresie podpisywania tych umów Tymoszenko stała na czele rządu ukraińskiego.
30 kwietnia 2013, Warszawa
PAP
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/8-/85/20914
Текущая дата: 26.11.2024