Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zapowiedział w sobotę, że będzie wspólna odpowiedź Unii Europejskiej na list prezydenta Rosji Władimira Putina, skierowany do 18 przywódców krajów europejskich w sprawie gospodarki Ukrainy.
"Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zaproponował, aby Unia Europejska udzieliła spójnej, wspólnej odpowiedzi na list prezydenta Putina, skierowany do szeregu przywódców, w tym do naszego prezydenta. Uważam, że to dobry pomysł. Poprosił też nas, ministrów spraw zagranicznych, abyśmy w poniedziałek przygotowali zręby tej odpowiedzi i dokładnie taka jest nasza intencja" - podkreślił Sikorski.
W poniedziałek odbędzie się w Luksemburgu spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE.
Minister Sikorski dodał, że wspólną odpowiedź przekażą "instytucje europejskie, zapewne przewodniczący (Komisji Europejskiej Jose Manuel) Barroso, albo przewodniczący (Rady Europejskiej Herman) van Rompuy".
Do sprawy Ukrainy minister Sikorski nawiązał w czasie spotkania "25 lat III Rzeczypospolitej w Europie", w którym uczestniczył w sobotę w Szubinie.
W gminie Szubin, w Chobielinie, minister Sikorski ma swój dworek.
Szef MSZ pytany, jakie mogą być główne tezy wspólnego stanowiska UE, powiedział, że "Rosja powinna po pierwsze uznać rząd ukraiński, po drugie - uzgodnić z nim sprawiedliwą rynkową cenę gazu oraz warunki tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do państw UE".
Minister zwrócił uwagę, że Unia Europejska już doradza Ukrainie i wspiera, także finansowo, program zwiększenia efektywności energetycznej Ukrainy. Zaznaczył też, że Ukraina wydobywa więcej gazu niż Polska konsumuje, mimo że Polska ma większe PKB. Oznacza to, że Ukraina ma olbrzymie rezerwy i konieczne są oszczędności.
"To, że Rosja wkroczyła na Krym jest rzeczą bardzo poważną, bo dzisiaj wydaje się, że na tym się nie skończy. Ci sami ludzie w nieoznakowanych mundurach, którzy opanowywali Krym, dzisiaj są we wschodnich rejonach Ukrainy i z każdym dniem wydaje się, że rządowi ukraińskiemu będzie coraz trudniej to opanować. To, że Ukrainie się zabiera prowincje, to jest zło samo w sobie, ale w pewnym sensie jeszcze bardziej niepokojące jest to, jakie zasady się ustanawia, albo łamie" - mówił Sikorki.
Pokreślił, że w XX wieku byli przywódcy, którzy uzasadniali zabory tym, że przychodzą z pomocą swoim ziomkom.
"Dlatego po drugiej wojnie światowej Europa wypracowała cały gigantyczny dorobek prawny, jak bronić mniejszości narodowej. Nie ma w Europie kraju, który nie miałby mniejszości. Europejską odpowiedzią na problemy mniejszości narodowej jest dawanie mniejszościom wszelkich praw, tak aby granica stawała się przeźroczysta, aby ludzie nie czuli się nią ograniczeni w swoich prawach" - argumentował Sikorski.
Powiedział, że jeżeli Rosja nie cofnie się z obranej drogi, to Sojusz Północnoatlantycki powróci do swego pierwotnego zadania, tj. obrony terytoriów swoich członków.
"Tu Polska będzie bardzo zasadniczo domagać się wypełnienia nie tylko traktatowych zobowiązań wobec nas, ale przede wszystkim wojskowego wzmocnienia Polski tu i teraz" - zapowiedział szef MSZ.
Prezydent Rosji Władimir Putin w czwartek wystosował list do przywódców osiemnastu krajów europejskich - w tym Bronisława Komorowskiego - w którym wezwał ich do przeprowadzenia natychmiastowych konsultacji, mających na celu ustabilizowanie gospodarki Ukrainy oraz "zapewnienie dostaw i tranzytu" gazu.
Putin oznajmił, że Rosja nie może dłużej w pojedynkę wspierać Ukrainy, przyznając jej zniżki na gaz i darując długi. Ostrzegł też, że rosyjski Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą.
W związku z listem prezydenta Putina dotyczącym ukraińskiej gospodarki, szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w piątek zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o opinię rządu w tej sprawie oraz o informację, czy istnieje możliwość zajęcia wspólnego stanowiska państw UE.
Sikorski zapowiedział, że po powrocie z Luksemburga odpowie na zapytanie szefa Kancelarii Prezydenta dotyczące listu Putina.
12 kwietnia 2014, Szubin
PAP
W poniedziałek odbędzie się w Luksemburgu spotkanie ministrów spraw zagranicznych UE.
Minister Sikorski dodał, że wspólną odpowiedź przekażą "instytucje europejskie, zapewne przewodniczący (Komisji Europejskiej Jose Manuel) Barroso, albo przewodniczący (Rady Europejskiej Herman) van Rompuy".
Do sprawy Ukrainy minister Sikorski nawiązał w czasie spotkania "25 lat III Rzeczypospolitej w Europie", w którym uczestniczył w sobotę w Szubinie.
W gminie Szubin, w Chobielinie, minister Sikorski ma swój dworek.
Szef MSZ pytany, jakie mogą być główne tezy wspólnego stanowiska UE, powiedział, że "Rosja powinna po pierwsze uznać rząd ukraiński, po drugie - uzgodnić z nim sprawiedliwą rynkową cenę gazu oraz warunki tranzytu rosyjskiego gazu przez Ukrainę do państw UE".
Minister zwrócił uwagę, że Unia Europejska już doradza Ukrainie i wspiera, także finansowo, program zwiększenia efektywności energetycznej Ukrainy. Zaznaczył też, że Ukraina wydobywa więcej gazu niż Polska konsumuje, mimo że Polska ma większe PKB. Oznacza to, że Ukraina ma olbrzymie rezerwy i konieczne są oszczędności.
"To, że Rosja wkroczyła na Krym jest rzeczą bardzo poważną, bo dzisiaj wydaje się, że na tym się nie skończy. Ci sami ludzie w nieoznakowanych mundurach, którzy opanowywali Krym, dzisiaj są we wschodnich rejonach Ukrainy i z każdym dniem wydaje się, że rządowi ukraińskiemu będzie coraz trudniej to opanować. To, że Ukrainie się zabiera prowincje, to jest zło samo w sobie, ale w pewnym sensie jeszcze bardziej niepokojące jest to, jakie zasady się ustanawia, albo łamie" - mówił Sikorki.
Pokreślił, że w XX wieku byli przywódcy, którzy uzasadniali zabory tym, że przychodzą z pomocą swoim ziomkom.
"Dlatego po drugiej wojnie światowej Europa wypracowała cały gigantyczny dorobek prawny, jak bronić mniejszości narodowej. Nie ma w Europie kraju, który nie miałby mniejszości. Europejską odpowiedzią na problemy mniejszości narodowej jest dawanie mniejszościom wszelkich praw, tak aby granica stawała się przeźroczysta, aby ludzie nie czuli się nią ograniczeni w swoich prawach" - argumentował Sikorski.
Powiedział, że jeżeli Rosja nie cofnie się z obranej drogi, to Sojusz Północnoatlantycki powróci do swego pierwotnego zadania, tj. obrony terytoriów swoich członków.
"Tu Polska będzie bardzo zasadniczo domagać się wypełnienia nie tylko traktatowych zobowiązań wobec nas, ale przede wszystkim wojskowego wzmocnienia Polski tu i teraz" - zapowiedział szef MSZ.
Prezydent Rosji Władimir Putin w czwartek wystosował list do przywódców osiemnastu krajów europejskich - w tym Bronisława Komorowskiego - w którym wezwał ich do przeprowadzenia natychmiastowych konsultacji, mających na celu ustabilizowanie gospodarki Ukrainy oraz "zapewnienie dostaw i tranzytu" gazu.
Putin oznajmił, że Rosja nie może dłużej w pojedynkę wspierać Ukrainy, przyznając jej zniżki na gaz i darując długi. Ostrzegł też, że rosyjski Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą.
W związku z listem prezydenta Putina dotyczącym ukraińskiej gospodarki, szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w piątek zwrócił się do ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o opinię rządu w tej sprawie oraz o informację, czy istnieje możliwość zajęcia wspólnego stanowiska państw UE.
Sikorski zapowiedział, że po powrocie z Luksemburga odpowie na zapytanie szefa Kancelarii Prezydenta dotyczące listu Putina.
12 kwietnia 2014, Szubin
PAP
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/8-1/44/25746
Текущая дата: 18.11.2024