Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko oświadczył, tym razem osobiście, że programy obalenia ustroju konstytucyjnego na Białorusi pisano w Niemczech i Polsce.
- Jestem zmuszony powiedzieć dzisiaj o tym, że wszystkie programy i ogromna część pieniędzy szły z Niemiec i Polski, czy przez Niemcy i Polskę. Tam też pisane były programy obalenia ustroju konstytucyjnego. To nie wymysł specsłużb. To zeznania tych, którzy to organizowali - powiedział Łukaszenko.
Oskarżenia nie są nowe
Tezę taką postawiła już tydzień temu „Sowietskaja Biełorussija”, organ administracji prezydenta. Polskie i niemieckie służby specjalne organizowały zamach stanu w Mińsku – twierdziła gazeta.
Główną siłą na Białorusi, powstałą z inspiracji rządów Polski i Niemiec i przez nie finansowaną, miał być - według pisma - kierowany przez jednego z kontrkandydatów Aleksandra Łukaszenki, Uładzimira Nieklajeua, ruch „Mów prawdę!”: „Nie ma najmniejszych wątpliwości, że do wydarzeń z 19 grudnia przyłożyły rękę przede wszystkim służby specjalne Polski i Niemiec”.
Polskie MSZ dementuje
- Uważamy, że wszelkie oskarżenia dotyczące obalenia ustroju, zamachu stanu są absurdalne - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Dodał, że MSZ traktuje oświadczenie Łukaszenki, jako "wchodzenie na ścieżkę konfrontacji".
MSZ chce, aby strona białoruska zrozumiała, że nie będzie normalizacji w relacjach polsko-białoruskich, dopóki wszyscy więźniowie polityczni w tym kraju nie zostaną uwolnieni.
__________
W wyborach 19 grudnia według oficjalnych danych prawie 80 proc. głosów zdobył ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Aleksander Łukaszenko. W Mińsku odbyła się masowa demonstracja opozycji, uznającej wybory za sfałszowane. Tysiące ludzi zgromadziły się przed budynkiem rządu, gdzie mieści się też siedziba Centralnej Komisji Wyborczej. Rozbito szyby w drzwiach budynku - według opozycji była to prowokacja. Demonstracja została stłumiona przez liczne siły specjalne milicji. Ponad 600 osób trafiło do aresztów, większość z nich odbyła kary od 5-15 dni aresztu administracyjnego. Toczy się śledztwo, wciąż odbywają się rewizje i przesłuchania.
Rzeczpospolita
20.01.2011
Oskarżenia nie są nowe
Tezę taką postawiła już tydzień temu „Sowietskaja Biełorussija”, organ administracji prezydenta. Polskie i niemieckie służby specjalne organizowały zamach stanu w Mińsku – twierdziła gazeta.
Główną siłą na Białorusi, powstałą z inspiracji rządów Polski i Niemiec i przez nie finansowaną, miał być - według pisma - kierowany przez jednego z kontrkandydatów Aleksandra Łukaszenki, Uładzimira Nieklajeua, ruch „Mów prawdę!”: „Nie ma najmniejszych wątpliwości, że do wydarzeń z 19 grudnia przyłożyły rękę przede wszystkim służby specjalne Polski i Niemiec”.
Polskie MSZ dementuje
- Uważamy, że wszelkie oskarżenia dotyczące obalenia ustroju, zamachu stanu są absurdalne - powiedział rzecznik MSZ Marcin Bosacki. Dodał, że MSZ traktuje oświadczenie Łukaszenki, jako "wchodzenie na ścieżkę konfrontacji".
MSZ chce, aby strona białoruska zrozumiała, że nie będzie normalizacji w relacjach polsko-białoruskich, dopóki wszyscy więźniowie polityczni w tym kraju nie zostaną uwolnieni.
__________
W wyborach 19 grudnia według oficjalnych danych prawie 80 proc. głosów zdobył ubiegający się o czwartą kadencję prezydencką Aleksander Łukaszenko. W Mińsku odbyła się masowa demonstracja opozycji, uznającej wybory za sfałszowane. Tysiące ludzi zgromadziły się przed budynkiem rządu, gdzie mieści się też siedziba Centralnej Komisji Wyborczej. Rozbito szyby w drzwiach budynku - według opozycji była to prowokacja. Demonstracja została stłumiona przez liczne siły specjalne milicji. Ponad 600 osób trafiło do aresztów, większość z nich odbyła kary od 5-15 dni aresztu administracyjnego. Toczy się śledztwo, wciąż odbywają się rewizje i przesłuchania.
Rzeczpospolita
20.01.2011
Ссылка на текущий документ: http://belarus.kz/aktueller/8-402/24/3874
Текущая дата: 17.11.2024