Prezydent Olafur Ragnar Grimsson zgłosił weto do przyjętej w czwartek przez parlament ustawy zatwierdzającej zwrot 3,9 mld euro rządom W. Brytanii i Holandii. Oznacza to powtórkę sprzed roku, gdy prezydent pod wpływem opinii społeczeństwa także zawetował ustawę o zapłacie z budżetu za upadły bank Icesave. Wówczas doprowadziło to do referendum, w którym Islandczycy zdecydowanie opowiedzieli się przeciw zwrotowi pieniędzy ze wspólnej kasy.
Rząd wynegocjował więc w grudniu nowe, lepsze warunki i ponownie przesłał dokument do parlamentu, a ten zwrot uchwalił. Premier Johanna Sigurdardottir zapewniła, że spłata zobowiązań jest sprawą honorową Islandii, która stara się o wejście do Unii Europejskiej. Teraz premier i minister finansów nie kryją rozczarowania decyzją prezydenta. Sigurdardottir zapowiedziała, że w tej sytuacji nie widzi możliwości rządzenia.
W grudniu zeszłego roku rządy Islandii oraz Wielkiej Brytanii i Holandii wynegocjowały porozumienie, które reguluje zwrot obu państwom w sumie 3,9 mld euro (5,3 mld dol.), które wypłaciły w 2009 r. swoim obywatelom poszkodowanym w wyniku upadku internetowego banku Icesave.
Kwota rekompensaty równa się prawie połowie rocznego PKB kraju (w 2010 r wyniósł on 11,86 mld dol.) Spłaty miały się zacząć od 2016 r i zostały rozłożone na 30 lat przy rocznym oprocentowaniu w przedziale 3-3,3 proc.
- Pod petycją do prezydenta o zawetowanie niekorzystnej dla budżetu Islandii ustawy podpisało się prawie 40 tys. czyli 15 proc. społeczeństwa. Ludzie nie chcą, by z ich kieszeni spłacane były długi prywatnego banku. Są rozgoryczeni i sfrustrowani. W Islandii panuje stagnacja. Gospodarka pozostaje w recesji, PKB stracił w 2009 r prawie 7 proc.; a w ubiegłym 3,4 proc.. Do tego mamy duże bezrobocie (8,6 proc.), jedna trzeci firm upadła lub ograniczyła działalność. Dług publiczny stanowi 124 proc. PKB — wylicza w rozmowie z „Rz” Benedict Johansson komentator ekonomiczny i edytor magazyny Iceland Reviews.
Icesave był filią Landsbanki, największego islandzkiego banku prywatnego. Ten przed bankructwem został uratowany przez rząd w Reykjawiku, który przejął ego aktywa jesienią 2008 r. W wyniku bankructwa Icesave oszczędności straciło 300 tys. obywateli Wielkiej Brytanii i 100 tys. Holendrów. Rządy krajów wypłaciły im kompensacje i zaczęły domagać się od Islandii ich zwrotu.
Lárus L. Blöndal członek zespołu rządowego, który wynegocjował porozumienie zapowiedział dziś, że nie wyklucza skierowanie sprawy do sądu międzynarodowego.
Rzeczpospolita
Iwona Trusewicz,matp 21-02-2011