"Spiegel" dotarł do poufnych dokumentów ministerstwa obrony, przygotowanych w celu przekonania komisji budżetowej Bundestagu o konieczności pilnych zakupów.
Niemiecki MON, jak pisze tygodnik, jeszcze przed wakacyjną przerwą parlamentarną planuje zawrzeć dziewięć kontraktów, głównie na "przyspieszony zakup" amunicji artyleryjskiej i czołgowej. Komisja musi jednak zatwierdzić wszystkie transakcje Bundeswehry o wartości powyżej 25 mln euro (około 111 mln zł).
W raporcie dla komisji MON wskazuje pilną potrzebę zwiększenia zapasów Bundeswehry dla własnej obrony, z uwagi na zmienioną sytuację w zakresie bezpieczeństwa oraz konieczność "odzyskania" amunicji przekazanej Ukrainie do walki z Rosją, pisze "Spiegel".
Niemcy nie mają amunicji
Przykładowo, pierwszy projekt dotyczy zwiększenia zapasów 155-milimetrowej amunicji do haubic Bundeswehry. Ministerstwo planuje przedłużyć obowiązującą umowę z firmą Rheinmetall do 2026 roku i kupić dodatkowe 16 tysięcy pocisków za 118 mln euro (ponad pół mln zł).
MON w Berlinie planuje też zawrzeć nowe umowy, m.in. z producentem broni Diehl, na ładunki miotające, bezpieczniki czasowe, zbliżeniowe i udarowe czy też 120-milimetrową amunicję do czołgu Leopard.
"Po raz pierwszy poufne dokumenty szczegółowo opisują, jak puste są magazyny Bundeswehry" - podkreśla niemiecki tygodnik.
Niemieckie wojsko musi zgromadzić około 230 tys. pocisków do 2031 roku, aby spełnić cele NATO i mieć wystarczającą ilość artylerii, aby wytrzymać 30 dni intensywnych walk. "Brakuje dobrych 190 tys. pocisków. Przyspieszony zakup jest absolutnie konieczny" - pisze "Spiegel".
Wirtualna Polska, 20 czerwca 2023