"Jakiś czas temu, kiedy złoty był słabszy wypowiadałem się, że bieżący kurs odjechał od fundamentów. W tej chwili się do nich zbliżył. Nie uważam, żeby złoty był specjalnie silny, jest mniej więcej tam, gdzie powinien być. Jeżeli jest tam, gdzie powinien być, to samo przez się wskazuje na brak specjalnych powodów do interwencji" - powiedział Belka we wtorek w Radiu PiN.
We wtorek za franka szwajcarskiego trzeba zapłacić na rynku międzybankowym 3,40 zł, euro kosztuje 4,08 zł, a dolar - 3,27 zł.
Prezes NBP powiedział, że bardziej prawdopodobne są obniżki stóp procentowych niż podwyżki.
"Zmieniła się atmosfera, zmieniło się nastawienie (Rady Polityki Pieniężnej - PAP). Na pewno nastawienie zmieniło się wobec tego, co było kilka miesięcy temu. Dzisiaj mówimy raczej o perspektywie obniżek, a nie o jakiejś palącej potrzebie podwyżek" - powiedział.
Zapytany o przewidywania co do dynamiki PKB w drugim kwartale tego roku, powiedział: "Instytut Ekonomiczny NBP przewiduje, że będzie to ok. 2,9 proc., mówię ok. 2,9, czyli lekko poniżej 3 proc.".
"Dzisiaj nie jest normalny czas, nasze główne rynki eksportowe znajdują się w stagnacji, inwestorzy bombardowani są złymi informacjami (...) Gospodarka nie może nie hamować" - powiedział.
28 sierpnia 2012, Warszawa
PAP