Za nami pierwszy z dwóch konkursów w skokach narciarskich w fińskim Lahti. Skoczkowie i kibice z pewnością odetchnęli z ulgą na wieść, że konkurs drużynowy jednak uda się przeprowadzić. Po piątkowym odwołaniu kwalifikacji i sesji treningowych nie było to takie oczywiste.
Trener Michal Doleżal nie zdecydował się na zmiany w składzie Polaków, więc w konkursie drużynowym po raz kolejny wystartowali: Piotr Żyła, Andrzej Stękała, Kamil Stoch i Dawid Kubacki.
Polacy oddali osiem skoków. Jednak to nie wystarczyło, aby pokonać świetnie dysponowanych Norwegów. Ostatecznie w sobotnim konkursie Polacy zajęli drugie miejsce, a do zwycięzców stracili 5,9 pkt. Podium uzupełnili Niemcy, którzy do Norwegów stracili 9,8 punkta.
PŚ w Lahti. Słabszy skok Dawida Kubackiego w pierwszej serii
W pierwszej grupie w szeregach biało-czerwonych skakał Piotr Żyła. Po próbie na 123 metry pozostał lekki niedosyt, a Polska plasowała się na 4. miejscu.
W następnej kolejce na belce zasiadł Andrzej Stękała. Rewelacja tego sezonu nie zawiodła i w tej próbie. W słabych warunkach wietrznych Stękała w ładnym stylu lądował na 129 metrze i Polska znajdowała się na pierwszym miejscu. Jak się okazało, była to czwarta najlepsza próba w pierwszej serii konkursowej.
W trzeciej kolejce nadziei nie zawiódł Kamil Stoch. Dzięki skoku na 126,5 metra Polska nadal była na pierwszym miejscu. Warto jednak podkreślić, że podobne odległości do Stocha oddawali również rywale – 126,5 metra skakał Niemiec Markus Eisenbichler, a 125,5 metra uzyskał Norweg Robert Johansson.
W ostatniej serii skok zepsuł Dawid Kubacki. Jego próba na 118 metrów była zdecydowanie słabsza, od skoków rywali. W tej samej grupie zawodników 125 metrów skoczył Karl Gaiger. Jeszcze dalej lądował lider Pucharu Świata Halvor Egner Granerud. Po jego skoku na 130 metrów Norwegia była liderem konkursu.
Skoki narciarskie w Lahti. Polska na podium konkursu Pucharu Świata
W drugiej serii kilka cennych metrów do próby z pierwszej serii dołożył Piotr Żyła. Po jego próbie na 126 metrów Polska rozpoczęła pogoń za Niemcami i Norwegami.
Jako kolejny na belce zasiadł Andrzej Stękała. Nie udało mu się odlecieć tak daleko, jak w pierwszej serii, ale po skoku na 124 metry Polska wyprzedziła Niemców.
Swoją cegiełkę do pogoni za liderami dołożył też Kamil Stoch. W pięknym stylu lądował na 126. metrze. Pół metra dalej skoczył Robert Johansson, a Norwegia prowadziła z przewagą 12 punktów nad Polakami. Trzecie miejsce, ze stratą ponad 25 punktów do liderów, zajmowała Austria, która wyprzedziła Niemców po bardzo udanej próbie Philippa Aschenwalda (127,5 metra).
W ostatniej grupie zawodników Dawid Kubacki skoczył na 123,5 metra, co wystarczyło, na objęcie prowadzenia. Polacy o 3,9 pkt. wyprzedzili Niemców, ale na górze był jeszcze Granerud. Norweg osiągnął 122,5 metr, co wystarczyło, aby o 5,9 pkt wyprzedzić Polskę.
Wirtualna Polska, 24 stycznia 2021