W noc sylwestrową w Berlinie doszło do masowych ataków na pracowników służb mundurowych - rannych zostało 18 policjantów i 15 strażaków. Aresztowano 103 osoby, a w tym 98 mężczyzn.
Minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii, Herbert Reul przekazał, że sprawcy to w większości "młodzi mężczyźni o pochodzeniu migracyjnym". W mediach społecznościowych pojawiło się też wiele filmów, na których zarejestrowano agresywnych napastników "otwarcie gardzących państwem, wykonujących radykalne gesty i mówiących przede wszystkim w języku arabskim", jak podaje "Bild".
Zatrzymanym postawiono wiele zarzutów, a w tym m.in. podpalenia, naruszenia ustawy o materiałach wybuchowych, zakłócania porządku publicznego oraz ataku na funkcjonariuszy organów ścigania.
- Rząd i oczywiście kanclerz potępiają te masowe ataki w najostrzejszych możliwych słowach - przekazała zastępca rzecznika rządu federalnego Niemiec Christiane Hoffman. - Państwo nie będzie tolerować ataków ani na obywateli, którzy świętują w sposób pokojowy, ani na pracowników służb, którzy wykonują swoje obowiązki - dodała.
Do sprawy odniosła się także minister spraw wewnętrznych Niemiec Nancy Faeser. "Ataki na policjantów, ratowników medycznych i strażaków muszą być surowo ukrarane, ponieważ ludzie, którzy chronią nas wszystkich, muszą mieć dowód na to, że ich chroni prawo" - podkreśliła we wpisie opublikowanym na Twitterze.
Wirtualna Polska, 4 stycznia 2023