Podczas konferencji prasowej na mokotowskim targu przy ul. Gotarda Jakubiak podkreślił, że bazarki są naszym rodzinnym interesem, o który trzeba dbać, i który należy rozwijać, a nie likwidować na rzecz zagranicznego kapitału jak sklepy wielkopowierzchniowe.
"Bazary są częścią Warszawy. Nie można odwracać się plecami od bazarów, nie wolno udawać, że ich nie ma. Jako warszawiak wiem, że to było źródło czystej żywności: warszawiacy zaopatrywali się na bazarach, żyli wraz z tymi, którzy prowadzili małą działalność gospodarczą. Świeże warzywa, owoce - wtedy kiedy nic nie funkcjonowało w Warszawie - zawsze można było kupić na bazarach. Bazary są częścią tożsamości Warszawy" - zauważył polityk.
Jak dodał, dla Kukiz`15 obrona bazarów i lokalnych rolników, prowadzących małą działalność gospodarczą na terenie stolicy to jeden z najważniejszych momentów kampanii samorządowej. "Chodzi o to, żeby ludzie tutaj mieli odpowiednie warunki do pracy, żeby można było dokonać zakupu w odpowiedni sposób nie urągający m.in. prawom sanepidu" - mówił Jakubiak.
Kandydatka na radną dzielnicy Mokotów z Ruchu Młodych Kukiz`15 Żaneta Jarząb podkreśliła: "bazary były zawsze, bazary nadal są i chcemy zrobić wszystko, żeby pozostały".
Zwróciła także uwagę, że miejsce briefingu nie zostało wybrane przypadkowo, ponieważ podobnie jak bazarkowi przy ul. Gotarda, wielu warszawskim targowiskom od lat grozi likwidacja. Zwróciła uwagę, że tereny, na których zlokalizowane są popularne wśród mieszkańców „bazarki”, cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony chociażby deweloperów.
"Już w 2016 r. Kukiz`15 był autorem ustawy, która miała wspomóc przedsiębiorców w sprzedaży bezpośredniej. Niestety ustawa leży w zamrażarce sejmowej" - zaważyła Jarząb. "Jeżeli chodzi o bazarki potrzebna jest rewitalizacja, żeby one nie +odstraszały+. Mamy wrażenie, że miasto robi wszystko, aby ludzie zaprzestali kupowania w takich miejscach, aby taką działkę sprzedać deweloperom. Mówimy stop takim inwestycjom" - zadeklarowała.
Rolnik pan Aleksander przyznał, że "bazary czy ryneczki są bardzo potrzebne, bo one konsolidują zarówno producentów - czyli rolników - gdzie mogą sprzedać swoje produkty szybko, tanio i zapewniając, że są zdrowe", a jednocześnie są "miejscem nabycia tych produktów przez mieszkańców Warszawy".
Mieszkanka Mokotowa pani Elżbieta powiedziała, że na mokotowskim bazarku ma przyjaciół i ma pewność, że warzywa i owoce, które kupuje hodowane są w naturalnych warunkach bez oprysków. "To bardzo ważne, dla zwykłego człowieka, który nie może wiele wydać wiele pieniędzy, żeby żywność była dobra" - mówiła.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października; druga tura wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - 4 listopada.
"Bazary są częścią Warszawy. Nie można odwracać się plecami od bazarów, nie wolno udawać, że ich nie ma. Jako warszawiak wiem, że to było źródło czystej żywności: warszawiacy zaopatrywali się na bazarach, żyli wraz z tymi, którzy prowadzili małą działalność gospodarczą. Świeże warzywa, owoce - wtedy kiedy nic nie funkcjonowało w Warszawie - zawsze można było kupić na bazarach. Bazary są częścią tożsamości Warszawy" - zauważył polityk.
Jak dodał, dla Kukiz`15 obrona bazarów i lokalnych rolników, prowadzących małą działalność gospodarczą na terenie stolicy to jeden z najważniejszych momentów kampanii samorządowej. "Chodzi o to, żeby ludzie tutaj mieli odpowiednie warunki do pracy, żeby można było dokonać zakupu w odpowiedni sposób nie urągający m.in. prawom sanepidu" - mówił Jakubiak.
Kandydatka na radną dzielnicy Mokotów z Ruchu Młodych Kukiz`15 Żaneta Jarząb podkreśliła: "bazary były zawsze, bazary nadal są i chcemy zrobić wszystko, żeby pozostały".
Zwróciła także uwagę, że miejsce briefingu nie zostało wybrane przypadkowo, ponieważ podobnie jak bazarkowi przy ul. Gotarda, wielu warszawskim targowiskom od lat grozi likwidacja. Zwróciła uwagę, że tereny, na których zlokalizowane są popularne wśród mieszkańców „bazarki”, cieszą się ogromnym zainteresowaniem ze strony chociażby deweloperów.
"Już w 2016 r. Kukiz`15 był autorem ustawy, która miała wspomóc przedsiębiorców w sprzedaży bezpośredniej. Niestety ustawa leży w zamrażarce sejmowej" - zaważyła Jarząb. "Jeżeli chodzi o bazarki potrzebna jest rewitalizacja, żeby one nie +odstraszały+. Mamy wrażenie, że miasto robi wszystko, aby ludzie zaprzestali kupowania w takich miejscach, aby taką działkę sprzedać deweloperom. Mówimy stop takim inwestycjom" - zadeklarowała.
Rolnik pan Aleksander przyznał, że "bazary czy ryneczki są bardzo potrzebne, bo one konsolidują zarówno producentów - czyli rolników - gdzie mogą sprzedać swoje produkty szybko, tanio i zapewniając, że są zdrowe", a jednocześnie są "miejscem nabycia tych produktów przez mieszkańców Warszawy".
Mieszkanka Mokotowa pani Elżbieta powiedziała, że na mokotowskim bazarku ma przyjaciół i ma pewność, że warzywa i owoce, które kupuje hodowane są w naturalnych warunkach bez oprysków. "To bardzo ważne, dla zwykłego człowieka, który nie może wiele wydać wiele pieniędzy, żeby żywność była dobra" - mówiła.
Wybory samorządowe odbędą się 21 października; druga tura wyborów bezpośrednich wójtów, burmistrzów, prezydentów miast - 4 listopada.
autor: Kalina Kazimierczak-Nafady
PAP, 31 sierpnia 2018
PAP, 31 sierpnia 2018