Atak był wymierzony w pojazdy z policjantami - dodał. Na razie nikt nie przyznał się do zamachu.
"Celem ataku z wykorzystaniem samochodu pułapki były pojazdy z policyjnymi siłami szybkiego reagowania, kiedy mijały one (wyładowane materiałami wybuchowymi) auto na drodze. Siedmiu policjantów i czterech cywilów straciło życie" - powiedział Sahin. Jak dodał, trzy ranne osoby są w stanie krytycznym.
Bomba została zdalnie zdetonowana w chwili, gdy obok samochodu pułapki przejeżdżał policyjny autobus - poinformowała turecka telewizja CNN Turk. Pokazała wrak auta i sprzedawców wychylających się z pobliskich sklepów z pamiątkami, przy dużym skrzyżowaniu niedaleko stambulskiego Starego Miasta, w europejskiej części metropolii.
Według agencji prasowej Dogan bomba została umieszczona w samochodzie zaparkowanym na skraju jezdni. Pod wpływem siły wybuchu przewrócił się przejeżdżający właśnie autobus policyjny i uszkodzone zostały pobliskie budynki, w tym hotel.
Zamachowiec samobójca stojący za sobotnim atakiem w Stambule był członkiem Państwa Islamskiego, urodzonym w 1992 roku w Gaziantep na południu Turcji - powiadomił w niedzielę szef tureckiego MSW Efkan Ala. W związku z zamachem zatrzymano do tej pory pięć osób.
Agencja dpa podała, że miejsce wybuchu jest oddalone o kilometr w linii prostej od Krytego Bazaru i o 1,5 km od słynnego Błękitnego Meczetu, gdzie w styczniu Państwo Islamskie przeprowadziło zamach, w którym zginęło 12 niemieckich turystów.
Polskie służby konsularne sprawdzają, czy wśród poszkodowanych w zamachu bombowym w Turcji nie ma polskich obywateli - powiedział we wtorek dyrektor Biura Rzecznika Prasowego MSZ Rafał Sobczak. Poinformował, że aktualnie brak informacji, by wśród rannych i ofiar śmiertelnych byli Polacy.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu. Reuters przypomina jednak, że w ostatnim czasie ataki w Turcji przeprowadzali kurdyjscy bojownicy, dżihadyści z IS oraz radykalne organizacje lewicowe, np. Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C). Celem ataków często padali przedstawiciele tureckich sił bezpieczeństwa.
Był to już czwarty w tym roku duży zamach bombowy w Stambule.
PAP, 7 czerwca 2016
Bomba została zdalnie zdetonowana w chwili, gdy obok samochodu pułapki przejeżdżał policyjny autobus - poinformowała turecka telewizja CNN Turk. Pokazała wrak auta i sprzedawców wychylających się z pobliskich sklepów z pamiątkami, przy dużym skrzyżowaniu niedaleko stambulskiego Starego Miasta, w europejskiej części metropolii.
Według agencji prasowej Dogan bomba została umieszczona w samochodzie zaparkowanym na skraju jezdni. Pod wpływem siły wybuchu przewrócił się przejeżdżający właśnie autobus policyjny i uszkodzone zostały pobliskie budynki, w tym hotel.
Zamachowiec samobójca stojący za sobotnim atakiem w Stambule był członkiem Państwa Islamskiego, urodzonym w 1992 roku w Gaziantep na południu Turcji - powiadomił w niedzielę szef tureckiego MSW Efkan Ala. W związku z zamachem zatrzymano do tej pory pięć osób.
Agencja dpa podała, że miejsce wybuchu jest oddalone o kilometr w linii prostej od Krytego Bazaru i o 1,5 km od słynnego Błękitnego Meczetu, gdzie w styczniu Państwo Islamskie przeprowadziło zamach, w którym zginęło 12 niemieckich turystów.
Polskie służby konsularne sprawdzają, czy wśród poszkodowanych w zamachu bombowym w Turcji nie ma polskich obywateli - powiedział we wtorek dyrektor Biura Rzecznika Prasowego MSZ Rafał Sobczak. Poinformował, że aktualnie brak informacji, by wśród rannych i ofiar śmiertelnych byli Polacy.
Na razie nikt nie przyznał się do zamachu. Reuters przypomina jednak, że w ostatnim czasie ataki w Turcji przeprowadzali kurdyjscy bojownicy, dżihadyści z IS oraz radykalne organizacje lewicowe, np. Rewolucyjny Front-Partia Wyzwolenia Ludu (DHKP-C). Celem ataków często padali przedstawiciele tureckich sił bezpieczeństwa.
Był to już czwarty w tym roku duży zamach bombowy w Stambule.
PAP, 7 czerwca 2016