Mimo ulewnego deszczu demonstranci zebrali się na placu Kossutha, trzymając transparenty z napisami "Nie wyganiajcie z kraju naszej młodzieży" i "Oddajcie nam wolność nauczania". Protestowano przeciwko odebraniu szkołom autonomii w nauczaniu i wprowadzeniu do programu treści ideologicznych.
Przy wtórze węgierskiego hymnu narodowego skandowano m.in. "Nie dopuścimy do tego!", "Orban precz!", "Zdrajcy!".
Podczas demonstracji zorganizowanej przez nauczycielskie związki zawodowe wysunięto 25 postulatów, w tym przywrócenia nauczycielom prawa do wyboru materiałów, ograniczenia programu nauczania i liczby przedmiotów wymaganych od uczniów, przywrócenia dyrektorom szkół prawa do podejmowania decyzji w sprawie zarządzania placówkami, w tym zatrudniania, zniesienia zasady obowiązkowego pensum nauczycielskiego oraz przywrócenia obowiązku szkolnego do 18. roku życia.
Przewodnicząca jednego z dwóch największych związków zawodowych nauczycieli PSZ Piroska Gallo oskarżyła rząd o rujnowanie systemu oświaty, który po wprowadzonych zmianach stał się "zły dla dzieci, nauczycieli, rodziców i całego kraju". Podkreślała, że obecny model nauczania nie jest wystarczający, a "klucz do rozwoju kraju znajduje się w szkolnej klasie".
W 2013 roku rząd odebrał gminom kompetencje w zakresie prowadzenia szkół i poddał je nadzorowi centralnej instytucji z siedzibą w Budapeszcie, która odtąd kontroluje wszystkie szkoły państwowe i decyduje o losie ok. 120 tys. nauczycieli. Konieczność tych zmian argumentowano m.in. potrzebą wychowywania uczniów w duchu chrześcijańsko-patriotycznym - pisze agencja APA.
Krytycy wskazują, że nowe zasady doprowadziły do przeciążenia nauczycieli pracą, wydłużyły ich godziny pracy, odebrały im prawo do wybierania podręczników oraz zmusiły do korzystania z książek zawierających błędy.
Fala demonstracji przeciwko reformie w oświacie rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu od miasta Miszkolc na północnym wschodzie Węgier, gdzie nauczyciele napisali petycję do rządu w sprawie przywrócenia szkołom autonomii i zorganizowali pierwszy protest.
Rząd w reakcji na te wystąpienia zdymisjonował sekretarza stanu ds. oświaty oraz rozpoczął negocjacje z nauczycielami, te jednak zakończyły się w piątek bez porozumienia.
PAP, 13 lutego 2016
Przy wtórze węgierskiego hymnu narodowego skandowano m.in. "Nie dopuścimy do tego!", "Orban precz!", "Zdrajcy!".
Podczas demonstracji zorganizowanej przez nauczycielskie związki zawodowe wysunięto 25 postulatów, w tym przywrócenia nauczycielom prawa do wyboru materiałów, ograniczenia programu nauczania i liczby przedmiotów wymaganych od uczniów, przywrócenia dyrektorom szkół prawa do podejmowania decyzji w sprawie zarządzania placówkami, w tym zatrudniania, zniesienia zasady obowiązkowego pensum nauczycielskiego oraz przywrócenia obowiązku szkolnego do 18. roku życia.
Przewodnicząca jednego z dwóch największych związków zawodowych nauczycieli PSZ Piroska Gallo oskarżyła rząd o rujnowanie systemu oświaty, który po wprowadzonych zmianach stał się "zły dla dzieci, nauczycieli, rodziców i całego kraju". Podkreślała, że obecny model nauczania nie jest wystarczający, a "klucz do rozwoju kraju znajduje się w szkolnej klasie".
W 2013 roku rząd odebrał gminom kompetencje w zakresie prowadzenia szkół i poddał je nadzorowi centralnej instytucji z siedzibą w Budapeszcie, która odtąd kontroluje wszystkie szkoły państwowe i decyduje o losie ok. 120 tys. nauczycieli. Konieczność tych zmian argumentowano m.in. potrzebą wychowywania uczniów w duchu chrześcijańsko-patriotycznym - pisze agencja APA.
Krytycy wskazują, że nowe zasady doprowadziły do przeciążenia nauczycieli pracą, wydłużyły ich godziny pracy, odebrały im prawo do wybierania podręczników oraz zmusiły do korzystania z książek zawierających błędy.
Fala demonstracji przeciwko reformie w oświacie rozpoczęła się w ubiegłym tygodniu od miasta Miszkolc na północnym wschodzie Węgier, gdzie nauczyciele napisali petycję do rządu w sprawie przywrócenia szkołom autonomii i zorganizowali pierwszy protest.
Rząd w reakcji na te wystąpienia zdymisjonował sekretarza stanu ds. oświaty oraz rozpoczął negocjacje z nauczycielami, te jednak zakończyły się w piątek bez porozumienia.
PAP, 13 lutego 2016