W podpisanym w Damaszku porozumieniu obie strony uzgodniły zadania obserwatorów oraz wynikające z ich misji obowiązki syryjskiego rządu - powiedział w Genewie rzecznik specjalnego wysłannika ONZ Kofiego Annana, Ahmad Fawzi. Dodał, że współpracownicy Annana prowadzą obecnie rozmowy z przedstawicielami opozycji w celu ustalenia obowiązków uzbrojonych grup powstańców. "Gdy życie zwykłej syryjskiej rodziny zacznie powoli powracać do normy, konieczna będzie obecność skutecznie działającej grupy obserwatorów" - podkreślił Fawzi.
Ławrow obarczył tymczasem rebeliantów współodpowiedzialnością za eskalacje przemocy w Syrii. Wina nie leży jedynie po stronie syryjskiego rządu - powiedział Ławrow w Brukseli po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych NATO. "Sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana" - podkreślił minister, dodając, że w Syrii działają grupy, które otrzymują broń z zagranicy. Ponadto mają tam miejsce "koordynowane (z zewnątrz) ataki terrorystyczne. Według Ławrowa po stronie powstańców jest "zbyt wiele osób, które chcą pokrzyżować plany obserwatorów".
Sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun zarekomendował w liście wysłanym w środę do Rady Bezpieczeństwa ONZ wysłanie do Syrii początkowo na okres trzech miesięcy około 300 nieuzbrojonych obserwatorów, którzy mają monitorować kruchy rozejm między siłami reżimu prezydenta Baszara el-Asada a rebeliantami.
19 kwietnia 2012, Damaszek
PAP