Koronawirus spowodwał śmierć w USA 1939 osób w ciągu doby. To jak dotąd najwyższa dzienna liczba zgonów zanotowanych w tym kraju, w sumie z powodu choroby COVID-19 zmarło tam 12 722 ludzi. Prezydent Stanów Zjednoczonych wskazał organizację, która jego zdaniem jest winna złej sytuacji w kraju.
Donald Trump wini WHO
Za porażającą liczbę ofiar i chorych prezydent USA obwinił złe rady ekspertów ze Światowej Organizacji Zdrowia. Wytknął im zalecenia dotyczące zakazu podróżowania. 31 stycznia WHO poradziło krajom pozostawienie otwartych granic, tego samego dnia władze Stanów Zjednoczonych ogłosiły ograniczenie połączeń lotniczych z Chinami.
Z jakiegoś powodu organizacja finansowana głównie przez Stany Zjednoczone jest bardzo skoncentrowana na Chinach. Na szczęście odrzuciłem ich wczesne rady dotyczące otwarcia naszych granic na Chiny. Dlaczego dali nam tak błędne rekomendacje? - zapytał Donald Trump na Twitterze.
Trump zapowiedział wstrzymanie finansowania WHO. Ogłosił to w czasie konferencji prasowej, ale nie sprecyzował, jaka część pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie Światowej Organizacji Zdrowia miałaby zostać wstrzymana. Wielu Republikanów popiera stanowisko Trumpa, podkreślając, że WHO przyjmuje zaniżone dane o liczbie chorych i ofiar w Chinach, "wprowadzając w błąd globalną społeczność" - informuje Reuters.
Inni wytykają WHO milczenie o tuszowaniu przez Pekin epidemii na samym jej początku. Wielu chińskich lekarzy, którzy jako pierwsi alarmowali o nowym koronawirusie, zostało oskarżonych przez władze o rozprzestrzenianie fałszywych wiadomości. Dr Li Wenliang zmarł z formalnymi zarzutami, a jego informatorka dr Ai Fen dostała naganę od władz szpitala. Lekarka opowiedziała o reakcji władz w mediach, jednak wywiad z nią został usunięty przez cenzurę. Sama Ai Fen nie daje znaku życia od kilku tygodni.
Dagmara Smykla
Wirtualna Polska, 8 kwietnia 2020
Wirtualna Polska, 8 kwietnia 2020