Po zniesieniu restrykcyjnych ograniczeń dotyczących kwarantanny i podróży pojawiają się nowe przypadki osób zakażonych. Zdecydowana większość z nich to osoby, które przyjechały zza granicy.
1. Druga fala koronawirusa w Azji
Media w Korei Południowej, Chinach i Singapurze już mówią o nowej fali infekcji. To wynik większych swobód związanych z przekraczanie granic krajów azjatyckich.
W Korei Południowej po informacjach, że jest coraz mniej zakażonych, znów zaczęła powoli wzrastać liczba chorych. Kilka dni temu również Singapur poinformował o nowych zakażonych pacjentach. Zaznaczając, że spośród 47 potwierdzonych zakażeń, 33 to osoby, które przyjechały do kraju z zewnątrz.
Jak informuje BBC, Chiny powoli budzą się do życia. W Wuhan - mieście, w którym zaczęła się pandemia, mieszkańcy zaczynają normalnie funkcjonować. Po 6 tygodniach izolacji mogą wychodzić z domów. Chińczycy nadal mają zakaz gromadzenia się w większych skupiskach. Prace wznawiają też tamtejsze fabryki i coraz więcej firm. Oficjalna agencja informacyjna Xinhua poinformowała, że w dzielnicach uznanych za "wolne od epidemii" ponownie są otwierane małe bazary i sklepy wielobranżowe.
18 marca w Chinach po raz pierwszy od grudnia 2019 r. nie odnotowano nowych przypadków zachorowań. W ślad za tym pojawiły się też mniej optymistyczne informacje. Wirus wykryto za to u 34 osób, które przyjechały do Chin z innych państw.
2. Ponowne zachorowania na koronawirusa w Chinach
W Azji narasta strach przed możliwością drugiej fali infekcji spowodowanych przez osoby przyjeżdżające przede wszystkim z Europy i Ameryki Północnej. Władze Chin liczą się z takim rozwojem wypadków. W Pekinie ponownie otwarto szpital, który leczył pacjentów zakażonych SARS. Mają tam trafiać osoby, które będą wymagały kwarantanny.
W Hongkongu osoby, które będą przyjeżdżały z innych państw, będą musiały nosić specjalną elektroniczną bransoletkę, która pozwoli śledzić ich lokalizację.
Jak informuje CNN, władze Chin apelują do mieszkańców, by unikali większych skupisk, nie spotykali się w kafejkach czy lokalach karaoke. Chociaż nie odnotowano na razie przenoszenia wirusa, władze zaostrzają środki ochrony.
W niektórych rejonach osoby przybywające zza granicy muszą się poddać obowiązkowej dwutygodniowej kwarantannie. W Pekinie i w Szanghaju wszystkie osoby przylatujące do Chin przechodzą testy na obecność koronawirusa.
3. Koronawirus wróci, pytanie w jakiej skali
Również polscy eksperci przyznają, że powinniśmy się liczyć z tym, że po pokonaniu tej fali epidemii, koronawirus może do nas wrócić.
- Trzeba jasno powiedzieć, że czy to będzie w przyszłym sezonie, czy po zdjęciu kwarantanny musimy się liczyć z tym, że nawroty tej epidemii czy pandemii będą się pojawiać - mówi prof. Krzysztof Pyrć, wirusolog z Małopolskiego Centrum Biotechnologii UJ.
Zdaniem naukowca to bardzo realna wizja, natomiast na razie trudno przewidzieć, jaka będzie wtedy skala zakażeń. Są szansę, że nasze organizmy do tego czasu częściowo uodpornią się na tego wirusa.
- W listopadzie, w grudniu mogą się pojawić nowe przypadki tej choroby. Trzeba się z tym liczyć. Oczywiście trudno jednoznacznie o tym wyrokować, w końcu wirus SARS zniknął kompletnie - wyjaśnia prof. Pyrć.
Ekspert przyznaje, że jest duża szansa na to, że z czasem wykształcimy na koronawirusa SARS-CoV-2 pewną oporność.
- Wtedy wirus będzie powodować znacznie łagodniejszy przebieg choroby, bo nasz układ immunologicznych będzie go już częściowo znał i nie będzie też powodował tak dużych wybuchów epidemicznych - dodaje naukowiec.
Lekarze ogromne nadzieje pokładają też w szczepionkach. Na całym świecie trwa nerwowy wyścig z czasem, zespoły badaczy próbują opracować szczepionkę, która pomogłaby w przyszłości uchronić nas przed zakażeniem.
ABCzdrowie.pl, 28 marca 2020