- Zarażona osoba przebywa na specjalistycznym oddziale. Wprowadziliśmy restrykcyjne środki kontroli, żeby zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa - powiedział BBC News prof. Chris Whitty z brytyjskiego resortu zdrowia.
Główny oficer medyczny dodał, że ustalane są osoby, z którymi kontaktowała się zarażona osoba. Brytyjczycy nie ujawnili miejsca jej hospitalizacji, narodowości oraz miejsca, gdzie doszło do zarażenia koronawirusem.
Dwie osoby, u których wcześniej potwierdzono obecność wirusa, przebywają w ośrodku chorób zakaźnych Royal Victoria Infirmary w Newcastle upon Tyne - wyjaśnia Sky News. Zarażeni to obywatele Chin: student uniwersytety w York i jego bliska osoba.
Z najnowszych danych wynika, że wirus zainfekował na całym świecie ponad 28 tys. osób. Liczba ofiar śmiertelnych to co najmniej 565 osób. W obu przypadkach chodzi o kontynentalne Chiny.
Koronawirus z Chin. Oskarżenia o zaniechania
Tymczasem coraz częściej słychać oskarżenia pod adresem władz Chin i oraz Światowej Organizacji Zdrowia. Komentatorzy "Financial Times" wprost piszą, że do rozprzestrzenienia się koronawirusa przyczyniła się bierność służb Państw Środka, a później opieszałość ekspertów WHO.
"Epidemia to największy kryzys przed jakim stają władze Chin. Z jednej strony doprowadziła do blokady kluczowych obszarów gospodarki, a z drugiej podważa kompetencje partii - zauważa "FT". W przypadku WHO dziennik wskazuje na początkową uległość wobec chińskich władz.
Arkadiusz Jastrębski
Wirtualna Polska, 6 lutego 2020