Tego lata Wisła odsłania nie tylko śmieci, ale też historyczne przedmioty.
W środę rano wiceprezydenci Warszawy - Jarosław Jóźwiak i Michał Olszewski sprzątali fragment brzegu Wisły przy Płycie Desantu. Olszewski powiedział dziennikarzom, że miasto co roku wydaje kilkaset tysięcy złotych na utrzymanie porządku na brzegach Wisły, kupuje kosze i zatrudnia firmy sprzątające.
W środę rano wiceprezydenci Warszawy - Jarosław Jóźwiak i Michał Olszewski sprzątali fragment brzegu Wisły przy Płycie Desantu. Olszewski powiedział dziennikarzom, że miasto co roku wydaje kilkaset tysięcy złotych na utrzymanie porządku na brzegach Wisły, kupuje kosze i zatrudnia firmy sprzątające.
"Od 2010 r. zebraliśmy znad Wisły 16 tys. ton śmieci, to mniej więcej tyle, ile rocznie zbiera się w średniej wielkości mieście wszystkich odpadów komunalnych" - powiedział Olszewski.
Dodał, że rekordowo niski poziom Wisły w tym roku odsłania zarówno zwykle śmieci, jak i przedmioty historyczne, np. elementy Mostu Poniatowskiego. Nad tymi ostatni pochylają się archeolodzy, a całe sprzątanie odbywa się pod "osłoną archeologiczną".
Dr Hubert Kowalski z Instytut Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego przyznał, że rekordowo niski poziom Wisły przyciąga nad jej brzegi poszukiwaczy skarbów. Podkreślił, że wszystkie znaleziska należą do państwa i trzeba mieć zgodę na poszukiwania. W przypadku znalezienia jakiejś historycznej rzeczy pierwszy telefon należy wykonać do konserwatora zabytków - powiedział.
Dodał, że prace archeologiczne nad Wisłą są prowadzone od kilku lat. Odnaleziono m.in. fragmenty dekoracji rzeźbiarskich z XVII w. i fontann z rezydencji królewskich. W tym roku pojawiły się fragmenty starej łodzi, butelki prawdopodobnie z XVIII w. i części ławek z Mostu Poniatowskiego z początku XX w.