Około 50 neonazistów napadło na uczestników wiecu zorganizowanego przez Centralę Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) na rynku w Weimarze. Napastnicy wyrwali przemawiającemu na wiecu deputowanemu SPD Carstenowi Schneiderowi z ręki mikrofon, skandowali skrajnie prawicowe hasła i bili uczestników zgromadzenia. Według świadków sprawcy przedstawiali się jako "Młodzi Narodowi Demokraci" - organizacja, będąca młodzieżówką NPD.
Tymczasem w Berlinie szef Centrali Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) Reiner Hoffmann ostrzegł na wiecu, że związkowcy nie pozwolą na żadne odstępstwa od obowiązującej od tego roku ustawy o płacy minimalnej. Wprowadzenie w styczniu przepisów o płacy minimalnej w wysokości 8,50 euro za godzinę było "historycznym zwycięstwem" - powiedział. Ostro skrytykował apel pracodawców o ogłoszenie czasowego moratorium na płacę minimalną. Zmian w ustawie domagają się prócz pracodawców także politycy rządzących partii CDU i CSU.
W Stambule policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozproszyć demonstrantów, którzy próbowali dostać się na zamknięty dla manifestacji plac Taksim. Władze miasta, mimo apeli opozycji i związków zawodowych, zakazały wstępu na plac, który jest tradycyjnym miejscem wieców lewicy m.in. w Święto Pracy. W 2013 roku plac Taksim był też centrum masowych protestów przeciwko ówczesnemu premierowi, a obecnie prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.
Z policjantami, których liczbę w rejonie Taksim media szacują na 20 tysięcy, starły się grupki aktywistów skrajnej lewicy. Według dziennika "Hurriyet Daily News" zatrzymano ponad 200 osób. 24 osoby, w tym sześciu policjantów, odniosły obrażenia podczas starć. Według przedstawiciela organizacji Reporterzy bez Granic zatrzymanych zostało pięciu dziennikarzy, a jeden jest ranny.
W Moskwie dziesiątki tysięcy ludzi przemaszerowały przez Plac Czerwony. Tradycyjną manifestację pierwszomajową zorganizowały: lojalna wobec władz Federacja Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR), proputinowski Ogólnorosyjski Front Narodowy (ONF) i rządząca partia Jedna Rosja. Policja oszacowała liczbę uczestników nawet na 140 tys. osób. Prezydent Rosji Władimir Putin wręczył na Kremlu pięciu osobom złote gwiazdy Bohatera Pracy Federacji Rosyjskiej. Podczas uroczystości Putin zapewnił, że Rosja jest w stanie sprostać wszelkim wyzwaniom.
Swoje manifestacje w Moskwie zorganizowały też Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa i populistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego. Wzięło w nich udział po około 3 tys. osób.
W Mediolanie doszło w piątek do starć między policją a przeciwnikami rozpoczętej w południe światowej wystawy Expo. Anarchiści i wandale obrzucili siły bezpieczeństwa petardami, butelkami i kamieniami; funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. Zatrzymano 10 najbardziej agresywnych sprawców starć; rannych zostało 11 policjantów. W mieście przerwano pochód pierwszomajowy, gdyż jego uczestnicy nie mogli przejść wyznaczoną trasą, bo właśnie na niej doszło do starć.
W Atenach w trzech odrębnych marszach z okazji Święta Pracy wzięło udział łącznie około 13 tys. ludzi. Demonstranci protestowali przeciwko polityce oszczędnościowej. Doszło do niewielkich starć grupek młodzieży z policją; nikt nie został zatrzymany. Wcześniej do uczestników manifestacji dołączyli ministrowie z rządzącego populistycznego ugrupowania SYRIZA.
W Madrycie demonstrowało około 10 tys. ludzi. "Powinno nas być tutaj o wiele więcej" - powiedział agencji Reutera jeden z uczestników protestu przypominając, że około 6 mln Hiszpanów jest bez pracy. W Sofii setki zwolenników Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) zebrały się pod parlamentem, skąd ruszyły w pochodzie do jednego z parków. W tym roku BSP po raz pierwszy zrezygnowała ze ściągania sympatyków do stolicy na jeden wiec; w zamian pochody i wiece zwołano w większości dużych miast Bułgarii.
W Kijowie demonstrowało około tysiąca zwolenników Komunistycznej Partii Ukrainy. Władze nie zezwoliły im na tradycyjny przemarsz ulicami miasta i dlatego komuniści zgromadzili się w jednym z parków poza centrum stolicy. Demonstrację, w której uczestniczyły przeważnie osoby starsze, próbowali zakłócić młodzi ludzie w maskach; zostali zatrzymani przez milicję.
W Seulu w dwóch odrębnych zgromadzeniach wzięło udział według związków zawodowych ponad 100 tys. ludzi, a według policji - 28 tys. Związki zapowiedziały, że sprzeciwią się wszelkiej próbie ograniczenia praw pracowniczych, jaką podejmie rząd Korei Płd. Związkowcy wskazali na zamiary władz, by ułatwić zatrudnianie i zwalnianie pracowników w celu uelastycznienia rynku pracy.
Stambuł, Moskwa, Berlin, Rzym
PAP, 1 maja 2015
Tymczasem w Berlinie szef Centrali Niemieckich Związków Zawodowych (DGB) Reiner Hoffmann ostrzegł na wiecu, że związkowcy nie pozwolą na żadne odstępstwa od obowiązującej od tego roku ustawy o płacy minimalnej. Wprowadzenie w styczniu przepisów o płacy minimalnej w wysokości 8,50 euro za godzinę było "historycznym zwycięstwem" - powiedział. Ostro skrytykował apel pracodawców o ogłoszenie czasowego moratorium na płacę minimalną. Zmian w ustawie domagają się prócz pracodawców także politycy rządzących partii CDU i CSU.
W Stambule policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozproszyć demonstrantów, którzy próbowali dostać się na zamknięty dla manifestacji plac Taksim. Władze miasta, mimo apeli opozycji i związków zawodowych, zakazały wstępu na plac, który jest tradycyjnym miejscem wieców lewicy m.in. w Święto Pracy. W 2013 roku plac Taksim był też centrum masowych protestów przeciwko ówczesnemu premierowi, a obecnie prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi.
Z policjantami, których liczbę w rejonie Taksim media szacują na 20 tysięcy, starły się grupki aktywistów skrajnej lewicy. Według dziennika "Hurriyet Daily News" zatrzymano ponad 200 osób. 24 osoby, w tym sześciu policjantów, odniosły obrażenia podczas starć. Według przedstawiciela organizacji Reporterzy bez Granic zatrzymanych zostało pięciu dziennikarzy, a jeden jest ranny.
W Moskwie dziesiątki tysięcy ludzi przemaszerowały przez Plac Czerwony. Tradycyjną manifestację pierwszomajową zorganizowały: lojalna wobec władz Federacja Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR), proputinowski Ogólnorosyjski Front Narodowy (ONF) i rządząca partia Jedna Rosja. Policja oszacowała liczbę uczestników nawet na 140 tys. osób. Prezydent Rosji Władimir Putin wręczył na Kremlu pięciu osobom złote gwiazdy Bohatera Pracy Federacji Rosyjskiej. Podczas uroczystości Putin zapewnił, że Rosja jest w stanie sprostać wszelkim wyzwaniom.
Swoje manifestacje w Moskwie zorganizowały też Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa i populistyczna Liberalno-Demokratyczna Partia Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego. Wzięło w nich udział po około 3 tys. osób.
W Mediolanie doszło w piątek do starć między policją a przeciwnikami rozpoczętej w południe światowej wystawy Expo. Anarchiści i wandale obrzucili siły bezpieczeństwa petardami, butelkami i kamieniami; funkcjonariusze odpowiedzieli armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. Zatrzymano 10 najbardziej agresywnych sprawców starć; rannych zostało 11 policjantów. W mieście przerwano pochód pierwszomajowy, gdyż jego uczestnicy nie mogli przejść wyznaczoną trasą, bo właśnie na niej doszło do starć.
W Atenach w trzech odrębnych marszach z okazji Święta Pracy wzięło udział łącznie około 13 tys. ludzi. Demonstranci protestowali przeciwko polityce oszczędnościowej. Doszło do niewielkich starć grupek młodzieży z policją; nikt nie został zatrzymany. Wcześniej do uczestników manifestacji dołączyli ministrowie z rządzącego populistycznego ugrupowania SYRIZA.
W Madrycie demonstrowało około 10 tys. ludzi. "Powinno nas być tutaj o wiele więcej" - powiedział agencji Reutera jeden z uczestników protestu przypominając, że około 6 mln Hiszpanów jest bez pracy. W Sofii setki zwolenników Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) zebrały się pod parlamentem, skąd ruszyły w pochodzie do jednego z parków. W tym roku BSP po raz pierwszy zrezygnowała ze ściągania sympatyków do stolicy na jeden wiec; w zamian pochody i wiece zwołano w większości dużych miast Bułgarii.
W Kijowie demonstrowało około tysiąca zwolenników Komunistycznej Partii Ukrainy. Władze nie zezwoliły im na tradycyjny przemarsz ulicami miasta i dlatego komuniści zgromadzili się w jednym z parków poza centrum stolicy. Demonstrację, w której uczestniczyły przeważnie osoby starsze, próbowali zakłócić młodzi ludzie w maskach; zostali zatrzymani przez milicję.
W Seulu w dwóch odrębnych zgromadzeniach wzięło udział według związków zawodowych ponad 100 tys. ludzi, a według policji - 28 tys. Związki zapowiedziały, że sprzeciwią się wszelkiej próbie ograniczenia praw pracowniczych, jaką podejmie rząd Korei Płd. Związkowcy wskazali na zamiary władz, by ułatwić zatrudnianie i zwalnianie pracowników w celu uelastycznienia rynku pracy.
Stambuł, Moskwa, Berlin, Rzym
PAP, 1 maja 2015