W Serbii i w BiH ogłoszono stan klęski żywiołowej. Pozamykano szkoły. Serbia zwróciła się o pomoc do Komisji Europejskiej, a także do Rosji i do Słowenii - poinformowała państwowa telewizja RTS.
"To największa klęska powodzi kiedykolwiek. Nie tylko w ostatnich 100 latach; coś takiego nie wydarzyło się dotąd w historii Serbii" - ocenił serbski premier Alaksandr Vuczić na konferencji prasowej i dodał, że "w jeden dzień spadło więcej deszczu niż w ciągu czterech miesięcy".
Serbski minister energetyki Aleksandar Antić poinformował, że bez prądu jest około 100 tys. gospodarstw domowych, głównie w środkowej Serbii. Władze BiH informują o ok. 50 tys. gospodarstwach domowych bez prądu.
Najtrudniejsza jest sytuacja w rejonie Belgradu i na zachodzie Serbii. Powodzie znacznie utrudniają ruch na autostradzie prowadzącej z Belgradu do Macedonii i Bułgarii. Z powodu podtopień wstrzymano też ruch na kilku ważnych szlakach kolejowych.
Bośniacki meteorolog Żeljko Majstorović powiedział, że opady deszczu są w Bośni największe od czasu, gdy w 1892 roku zaczęto je mierzyć. Deszcz pada od wtorku i przewiduje się, że będzie padał do końca tygodnia. W niektórych regionach na północy i wschodzie kraju spadło do 150 litrów deszczu na metr kwadratowy.
Śmigłowcami wojskowymi ewakuowano dziesiątki ludzi z dachów zalanych domów w mieście Maglaj, gdzie rzeka Bosna wezbrała do rekordowego poziomu i zerwała most.
Służby ratownicze usiłują dostać się do miasta Doboj na północy Bośni, odciętego od świata, ponieważ woda zalała tam wszystkie drogi dojazdowe.
Władze Bośni i Hercegowiny poleciły wykorzystanie wojska do pomocy tysiącom powodzian, zwłaszcza w środkowej i wschodniej części kraju.
15 maja 2014, Belgrad, Sarajewo
PAP