Oficjalnie polscy politycy cieszą się na wizytę Miedwiediewa w Warszawie. - 8 lat temu Borys Jelcyn przyznał w Warszawie, kto ponosi odpowiedzialność za śmierć oficerów polskich w Katyniu - przypominał dziś w wywiadzie radiowym były szef MSZ Dariusz Rosati. - Później jednak rosyjscy politycy prowadzili politykę "prawda raz została powiedziana i nie ma co do niej wracać". Takie postawienie sprawy oczywiście nie mogło nas satysfakcjonować. Dlatego w dzisiejszej wizycie pokładamy nadzieję, choć za wcześnie mówić o przełomie w stosunkach polsko-rosyjskich.
Kilkadziesiąt osób protestuje przed Pałacem Prezydenckim przeciwko wizycie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Podobne manifestacje mają się odbyć przed konsulatami rosyjskimi w Krakowie, Poznaniu i Gdańsku.
Protest przed Pałacem Prezydenckim ma się zakończyć o godz. 16.30. Zgromadzeni przynieśli ze sobą flagi państwowe przepasane kirem i flagi czeczeńskie. Mają też transparenty z hasłami: "Smoleńsk chcemy prawdy" i pytaniami: "Dlaczego źle naprowadzono samolot?", "Dlaczego Rosjanie niszczą wrak?", "Dlaczego Rosjanie nie chcą oddać czarnych skrzynek?" oraz "Gdzie są ranni z samolotu?".
Manifestujący przynieśli też przed pałac krzyże i model ze styropianu, który ma przypominać wrak polskiego Tu-154, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem. Skandują - "Tu jest Polska, nie Rosja" oraz "Smoleńsk - chcemy prawdy".
W Warszawie ma odbyć się w poniedziałek jeszcze jedna manifestacja przeciwko wizycie rosyjskiego prezydenta. Jak podał portal Niezależna.pl, demonstracja ma rozpocząć się o godz. 18 przed rosyjską ambasadą. Z kolei na godz. 15 zaplanowane są manifestacje przed konsulatami w Krakowie i Poznaniu, a na godz. 17 przed konsulatem rosyjskim w Gdańsku.
Już w niedzielę poznańskie Stowarzyszenie "Lepszy Świat" nawoływało do ubrania się w poniedziałek na czarno "na znak solidarności z ofiarami Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji".
Miedwiediew rozpoczał dziś oficjalną wizytę w Polsce. Będzie rozmawiał z prezydentem Bronisławem Komorowskim i premierem Donaldem Tuskiem.
Źródło: Gazeta Wyborcza
6 grudnia 2010