Profesjonalne maski z filtrami FPP2, FPP3 to teraz towar deficytowy, dlatego większość osób kupuje maski bawełniane wielokrotnego użytku. Część osób uważa, że warto zaopatrzyć je w dodatkowy filtr, jeśli tak to jaki wybrać - pytamy ekspertów.
1. Maseczki wielorazowe, jednorazowe, bawełniane - które wybrać?
Od 16 kwietnia każdy z nas, wychodząc z domu będzie musiał zasłaniać usta i nos. Nie musi to być maska, może ją zastąpić szalik albo chusta, chodzi o materiał, który szczelnie osłoni zarówno usta, jak i nos. Skoro jednak ma to spowolnić rozprzestrzenianie epidemii, warto zastosować najskuteczniejsze rozwiązanie. Co wybrać?
- Niezależnie od tego, z jakiego materiału robiony jest filtr będzie on przepuszczał koronawirusa, w związku z tym maseczki nie mają ochronić przed zakażeniem - nas, ale mają chronić nasze otoczenie przed transmisją wirusa do środowiska. Mają stanowić mechaniczną barierę dla kropelek śliny, które będą nośnikiem wirusa, jeżeli jesteśmy zakażeni, ale o tym jeszcze nie wiemy albo przechodzimy zakażenie bezobjawowo - tłumaczy dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
2. Filtr do maseczek - jaki materiał się sprawdzi?
Dr Michał Sutkowski, specjalista chorób wewnętrznych i medycyny rodzinnej, rzecznik prasowy Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce przyznaje, że maseczka bawełniana stanowi pewną barierę mechaniczną, ciśnieniową - o ile będzie prawidłowo użyta. - Dzięki niej podczas kasłania, kichnięcia czy ekspresyjnego mówienia nie tworzymy tak dużego bioaerolozu. W momencie, kiedy dużo ludzi w przestrzeni publicznej może być nosicielami koronawirusa warto wdrażać procedurę noszenia masek - podkreśla dr Michał Sutkowski.
- Najlepiej jeśli będzie ona wykonana z dwóch warstw bawełny, a w środku zastosujemy poliester, bo on daje pewną dodatkową barierę. Pamiętajmy, że nie jest to maska filtrująca, ona tylko zmniejsza pole rażenia wirusa - wyjaśnia ekspert.
Alternatywą jest też zastosowanie wkładki z flizeliny. W tym wypadku lekarz ostrzega jednak przed tym, by materiał nie był zbyt gruby, bo wtedy taka maseczka może przynieść odwrotny efekt od zamierzonego.
- Trzeba wybrać odpowiedni rodzaj. Na przykład flizelina medyczna czy flizelina biała to bardzo gruby materiał, więc istnieje niebezpieczeństwo, że jeżeli założymy maskę z taką wkładką to ona błyskawicznie przemoknie i wtedy trzeba ją często zmieniać. Inaczej nie stanowi żadnej ochrony, wręcz przeciwnie - ostrzega dr Sutkowski.
Lekarz przypomina, że materiał, z którego wykonana jest maseczka jest sprawą drugorzędną, najważniejsze żeby ludzie nie dotykali jej zewnętrznej strony. - Obawiam się, że ludzie będą uważali, że dzięki maseczkom są w pełni chronieni i zapomną o innych zasadach bezpieczeństwa - mówi specjalista chorób wewnętrznych.
3. Zamiast filtrów lepiej kupić więcej maseczek
Maseczki wielokrotnego użycia muszą być używane w odpowiedni sposób z zachowaniem zasad higieny. Ważne, by w odpowiedni sposób zdejmować maseczkę, nie dotykając jej zewnętrznej częściej. Kolejny krok to pranie, które pozwoli usunąć potencjalne patogeny mogące znajdować się na materiale.
W większości dostępnych na rynku masek bawełnianych jest kieszonka na dodatkowy filtr, a w internecie można znaleźć mnóstwo propozycji tego, jaki materiał najlepiej sprawdzi się w tej roli.
- Ja słyszałem o różnych wariantach filtrów do odkurzacza, do kawy itd. Należy wyraźnie powiedzieć - z wirusologicznego punktu widzenia nie zmienia to nic. Nawet jeżeli byśmy założyli maskę filtracyjną N95 czy N99 to pory w filtrach tej maski i tak będą większe od koronawirusa, w związku z tym on i tak przez taką maskę wniknie. Tu chodzi tylko o mechaniczną barierę, na takiej samej zasadzie wystarczy osłanianie ust szalikiem - wyjaśnia wirusolog.
Dr Dzieciątkowski zaleca, by dla przykładu przeprowadzić w domu mały eksperyment dotyczący tego, jak działa taka zwykła maseczka bawełniana. Wystarczy ją założyć i zakaszleć przed lustrem. Efekt? Bez maseczki krople śliny zostają na lustrze, dzięki maseczce większość z nich nie przenika przez materiał. - O to chodzi w zasadzie działania tej ochrony. Kropelki śliny, które są podstawowym nośnikiem wirusa będą zatrzymywane przez materiał, nawet jak to będzie zwykły szalik - wyjaśnia wirusolog.
W związku z tym ekspert radzi, żeby zamiast dodatkowych filtrów - kupić więcej maseczek na zmianę.
- Lepiej jest mieć w domu kilka takich maseczek bawełnianych i je zmieniać, kiedy zaparują. To jest bardziej racjonalne zachowanie. Podczas noszenia one będą dosyć szybko nasiąkać parą wodną z oddychania, w związku z tym mniej więcej po 40 minutach trzeba je zmieniać. Warto nosić ze sobą jakąś foliową torebeczkę, do której bezpiecznie wrzucimy wilgotną maseczkę, tak żeby nie dotykać jej zewnętrznej strony, a po przyjściu do domu wszystkie maseczki trzeba uprać i wysuszyć - tłumaczy dr Tomasz Dzieciątkowski.
Katarzyna Grzęda-Łozicka
AbcZdrowie, 17 kwietnia 2020