Nawet jeśli Ukraina odetnie dostawy rosyjskiego gazu, nadal będziemy go sprowadzać południowym korytarzem z pomocą Rumunii i Bułgarii – powiedział w sobotę na konferencji prasowej premier Węgier Viktor Orban.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował w czwartek, że nie zgodzi się na tranzyt rosyjskiego gazu; umowa w tej sprawie wygasa z końcem roku. Jak dodał, Kijów może rozważyć tranzyt, jeśli Rosja otrzyma pieniądze dopiero po zakończeniu wojny.
Orban poinformował w sobotę, że nawet w przypadku odcięcia dostaw przez Ukrainę, Węgry będą sprowadzać rosyjski gaz z pomocą Bułgarii i Rumunii.
Wyjaśnił, że rząd bułgarski dał gwarancję dostaw surowca na Węgry, gdy w zeszłym roku Sofia planowała wprowadzić dodatkowe opłaty za tranzyt przez swoje terytorium. Budapeszt zagroził wówczas blokowaniem wejścia Bułgarii do strefy Schengen.
- Bułgaria jest kluczowym krajem dla Węgier, zwłaszcza od początku wojny na Ukrainie, gdyż zapewnia jedyny pewny sposób dostaw niezbędnych surowców energetycznych na Węgry – powiedział w piątek Orban podczas oficjalnej wizyty w Sofii.
W grudniu Rada UE zadecydowała o pełnym włączeniu Bułgarii i Rumunii do strefy Schengen od początku przyszłego roku. W sobotę Orban przedstawił to jako sukces węgierskiej prezydencji ogłaszając, że liczba przejść granicznych z Rumunią wzrośnie z 12 do 22.
Jedyny taki kraj w UE
Węgry to jedyny członek Unii Europejskiej, który po wybuchu wojny w Ukrainie nie ograniczył importu gazu z Rosji – obecnie stanowi on ponad 80 proc. sprowadzanego tam surowca.
We wrześniu 2021 roku rząd Orbana podpisał z Gazpromem 15-letni kontrakt na dostawy 4,5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. W październiku szef MSZ Węgier Peter Szijjarto przekazał, że jego kraj sprowadzi w 2024 roku aż 6,7 mld metrów sześciennych rosyjskiego gazu, informując jednocześnie o podpisaniu memorandum umożliwiającego zwiększenie importu surowca.
Money.pl, 21 grudnia 2024