Na przejściach granicznych między Polską i Ukrainą w województwie podkarpackim od 15 kwietnia do 24 maja funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej odprawili ponad 17,7 tys. pojazdów jako towar o masie do 3,5 tony - informuje wyborcza.pl.
Z informacji przekazanych portalowi przez Agnieszkę Siwy, zastępcę rzecznika prasowego Izby Administracji Skarbowejw Rzeszowie wynika, że w powyższym okresie najwięcej samochodów osobowych Ukraińcy sprowadzili przez przejścia graniczne w Budomierzu i Medyce (po 6 tys. sztuk).
Nieco mniej osobówek w ruchu towarowym odprawiono w Korczowej (4,8 tys. aut), a najmniej w Krościenku (ok. 700 sztuk).
Dziewięć dni w kolejce
Takie zainteresowanie sprowadzeniem auta z UE do Ukrainy oznacza olbrzymie, kilkunastokilometrowe kolejki.
Rekordziści czekają po polskiej stronie 9 dni, śpiąc i jedząc w tym czasie w wymarzonym aucie, które kupili w UE.
Rosjanie nie będą mieli czym jeździć. Dramat na rynku samochodów
- To nie zależy od nas. My sprawdzamy dokumenty, czy auto nie jest kradzione - mówi "GW" rzecznik prasowy Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej. Por. Piotr Zakielarz wyjaśnia, że mundurowi pracują na wszystkich dostępnych stanowiskach kontrolnych.
Nasi pogranicznicy dodają, że wpływ na czas obsługi kolejki ma również praca służb Ukrainy.
Auta nowe i starsze. Za kierownicami kobiety
Dziennikarze "Wyborczej" zauważają, że wśród samochodów sprowadzanych przez Ukraińców są zarówno egzemplarze stosunkowo nowe, jak i starsze modele. Większość osób za kierownicami to kobiety.
Wirtualna Polska, 29 maja 2022