Praca, życie codzienne, spotkania lekarskie i nie tylko – w ciągu zaledwie kilku dni wszystko przeniosło się do sieci. Globalna epidemia to najlepszy dowód na to, jak uzależnieni od sieci jesteśmy dzisiaj. Sprawdźmy więc, jak idzie nad Wisłą budowa sieci nowej generacji.
Zmiany prawne: to już za nami
Jednym z kluczowych elementów, bez których nie dałoby się zbudować sieci 5G, są normy dotyczące emisji elektromagnetycznych. Do niedawna w Polsce obowiązywały jedne z najostrzejszych w Europie - sto razy bardziej rygorystyczne od norm europejskich wynoszących 10 W/m2.
Aby zrealizować ambitne plany Komisji Europejskiej, które zakładają uruchomienie przez wszystkich operatorów do 2025 roku w Polsce co najmniej 2800 stacji bazowych, konieczna była zmiana tych wartości. I to już za nami. Ministerstwo Zdrowia od stycznia zrównało maksymalne poziomy PEM z obowiązującymi w innych państwach Unii Europejskiej.
Przy okazji warto wspomnieć, że Ministerstwo Cyfryzacji opublikowało tzw. Białą Księgę z przystępnym opisem zjawisk fizycznych potrzebnych do uruchomienia sieci 5G. Publikację przygotowali naukowcy z Instytutu Łączności - Państwowego Instytutu Badawczego. Znajdziemy w niej najważniejsze informacje dotyczące fal elektromagnetycznych, a także ich zastosowania w telekomunikacji. Zainteresowanych szerzej tą tematyką odsyłamy do strony ministerstwa.
Częstotliwości: opóźniona aukcja
Na drodze do rozbudowy sieci 5G stanęła nieoczekiwanie pandemia koronawirusa.
Ze względów proceduralnych, a także dbając o transparentność, Urząd Komunikacji Elektronicznej postanowił anulować aukcję na częstotliwości 3,6 GHz - niezbędne do uruchomienia sieci nowej generacji w pełnym zakresie. Pierwotnie licytacja miała zostać rozstrzygnięta w połowie maja. W tym momencie operatorzy czekają na sygnał ze strony UKE. Wszystko wskazuje na to, że nowej aukcji możemy spodziewać się pod koniec wakacji.
Planowo idzie za to przygotowanie pasma 700 MHz. Obecnie korzystają z niego stacje telewizji naziemnej. UKE na początku roku poinformował o rozpoczęciu tzw. reframingu, czyli przesunięciu kanałów telewizyjnych poniżej zakresu 694 MHz. W przyszłości umożliwi to operatorom wykorzystanie pasma 694-790 MHz (skrótowo nazywanego pasmem 700 MHz). To jednak dłuższy proces - ma zakończyć się w czerwcu 2022 roku.
Sytuację komplikuje fakt, że częstotliwość tę wykorzystują nie tylko polscy nadawcy telewizyjni – a fale mają to do siebie, że niespecjalnie przejmują się granicami wytyczonymi na mapach. Na terenach przygranicznych może to stanowić problem. Istnieje więc konieczność porozumienia się z sąsiednimi krajami.
Szczęśliwie 700 MHz ma służyć potrzebom 5G w całej Unii Europejskiej, nie mamy więc problemów z naszymi zachodnimi czy południowymi sąsiadami, przechodzą bowiem podobny proces co my. Jednak Polska graniczy przecież aż z trzema państwami spoza UE. UKE negocjuje więc ze swoimi ukraińskimi, białoruskimi i rosyjskimi odpowiednikami. Szczegóły rozmów są na razie tajemnicą. Wedle niektórych źródeł udało się już dogadać z Rosjanami, ale na oficjalne informacje jeszcze poczekamy.
Rozwój infrastruktury
Zanim operatorzy uruchomią samodzielne stacje bazowe 5G na nowych częstotliwościach, technologia zostanie przetestowana w dostępnym dziś paśmie 2100 MHz – a więc w ramach sieci szkieletowej LTE.
Użytkownicy uzyskają więc dostęp do sieci określanej jako 5G NSA – to skrót od ang. “Non-Standalone” czyli “niesamodzielnej sieci 5G”. Niesamodzielnej, bo działającej w tej samej infrastrukturze, co powszechne już 4G. To przede wszystkim niezbędny element modernizacji infrastruktury.
I tak, od 9 czerwca klienci T-Mobile mogą korzystać z sieci 5G na częstotliwości 2100 Mz. Dzięki 1600 stacjom bazowym do końca czerwca technologia obejmie swoim zasięgiem aż 6 milionów osób w 46 miastach i miejscowościach. W tym momencie to mieszkańcy Warszawy i okolic, Łodzi, Krakowa, Poznania, Wrocławia, Płocka, Opola, Częstochowy, Rzeszowa, Bielsko-Białej, Kielc oraz Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego.
– Nie chcemy czekać na to, co przyniesie przyszłość, tylko ją tworzyć. Dlatego już teraz dajemy naszym klientom możliwość stania się częścią pierwszego etapu tej rewolucji technologicznej i przyłączenia się do 5G – powiedział Andreas Maierhofer, Prezes Zarządu T-Mobile Polska.
Aby skorzystać z 5G w T-Mobile wystarczy mieć urządzenie działające w technologii piątej generacji z wykorzystaniem częstotliwości 2100 MHz oraz dowolny z oferowanych od września 2019 roku planów taryfowych dla klientów indywidualnych lub taryfę MagentaBIZNES. Dostęp do jest obecnie całkowicie bezpłatny, a dodatkowo w przypadku planów MagentaBIZNES zniesione zostają limity prędkości transmisji danych.
Piko-, femto- i mikrokomórki – stacje bazowe najnowszej generacji
Udostępniona już sieć 5G to podstawa do dalszego rozwoju infrastruktury. Do niego dojdzie, kiedy operatorzy otrzymają już licencje na wykorzystanie wspomnianych wcześniej nowych częstotliwości. Wtedy przyjdzie czas na uruchomienie w pełni samodzielnej i funkcjonalnej sieci 5G – określanej już jako SA, czyli ”Standalone”.
Warto pamiętać, że ostateczny cel to ciągle kwestia lat, a nie miesięcy. Modernizacja infrastruktury jest jednak niezbędna, bo budowa samodzielnej sieci 5G SA będzie wymagać wykorzystania stacji bazowych działających we wcześniej sprawdzonej technologii 5G NSA.
Modernizacja to jednak nie wszystko – nie obejdzie się również bez rozbudowy infrastruktury. Trzeba zwrócić uwagę, że mikrokomórki potrzebne do 5G SA charakteryzują się zdecydowanie mniejszą mocą niż makrokomórki wykorzystywane w przypadku LTE. Ma to ścisły związek z zasięgiem takich stacji bazowych. Podstawę sieci stanowić będą mikrokomórki o zasięgu od kilkuset metrów do 2 kilometrów. Z kolei piko- i femtokomórki, także część infrastruktury, pozwolą nawiązywać połączenia w zasięgu do kilkudziesięciu metrów.
Z tego powodu, szczególnie w aglomeracjach miejskich, stacje bazowe będą rozmieszczone gęściej niż dotychczas stosowane w technologii 4G makrokomórki. Skutkiem takiego rozwiązania będzie zdecydowanie lepsza jakość sygnału, który nie będzie już ginął w trudno dostępnych miejscach. To nie do uniknięcia w przypadku obecnej sytuacji – jednej makrokomórki obejmującej duży obszar.
Poza poprawą jakości sygnału i zwiększoną prędkością transferu danych, pozytywnym zaskoczeniem dla użytkowników urządzeń z modemami 5G będzie także mniejsze zapotrzebowanie na energię elektryczną. Dzięki temu w przyszłości zdecydowanie rzadziej będziemy musieli sięgać po ładowarkę przy podobnej częstotliwości przeglądania internetu na smartfonie czy tablecie.
Prosta droga do 5G
Budowa sieci piątej generacji przypomina raczej ewolucję niż konstruowanie wszystkiego od nowa. Z tego powodu przyszłość 5G w naszym kraju, pomijając może jedynie opóźnienie aukcji, rysuje się raczej w jasnych barwach.
A to dlatego, że Polska infrastruktura telekomunikacyjna jest jedną z najlepiej utrzymanych i najnowocześniejszych na świecie. Świadczą o tym m.in. wyniki corocznych testów przeprowadzanych przez niezależną firmę badawczą umlaut. W ostatnim badaniu "Best in Test" ośrodek badawczy przeanalizował oceny z badania usług głosowych, usług transmisji danych oraz wyniki pochodzące od źródeł zewnętrznych działających na polskim rynku. Po raz piąty z rzędu T-Mobile osiągnął najwyższy wynik pośród wszystkich operatorów, uzyskując 919 punktów na 1000 możliwych. Jednocześnie tegoroczny wynik jest najlepszym w historii badania w Polsce.
A to dzięki sprawnej infrastrukturze wdrożenie powszechnej sieci 5G ma szansę przebiec sprawnie i szybko.
Jacek Tomczyk
Wirtualna Polska, 1 lipca 2020
Wirtualna Polska, 1 lipca 2020