Maseczki ochronne są od kilku dni tygodniu traktowane jako jeden z towarów pierwszej potrzeby i nic nie zapowiada, by to się miało zmienić. Wprost przeciwnie – minister zdrowia Łukasz Szumowski dał do zrozumienia, że niewykluczone, że wkrótce może zostać wprowadzony wymóg noszenia ich w miejscach publicznych.
Przy tak ogromnym zainteresowaniu nie dziwi, że wzrosła ich cena z kilkudziesięciu groszy za sztukę jeszcze dwa tygodnie temu do nawet 4- 5 zł za zwykłą, najprostszą. Niektórzy sprzedawcy tyle właśnie oczekują za jedną dosłownie sztukę. Jeszcze kilka miesięcy temu oferta sprzedaży 50 maseczek za 100 zł nie miałaby racji bytu, a tyle dziś kosztują one w sieci Carrefour. Inna sprawa, że daje to 2 zł za sztukę, co i tak sytuuje to jako niezłą obecnie opcję.
Te mogą się jednak szybko wyprzedać i klientowi pozostanie tylko kupić 50 sztuk lepszych maseczek, ale za cenę… 249 zł, czyli 5 zł (~$1.20) bez jednego grosza.
Przy takich cenach produktu, który i tak powinniśmy wyrzucić po jednym, maksymalnie czterogodzinnym użyciu, nie dziwi, że Polacy siedli do maszyn i szyją materiałowe maseczki.
Wirtualna Polska, 9 kwietnia 2020