Wypadek miał miejsce niedaleko tunelu, który łączy dwie części Białegostoku. Jeden skład - z 32 cysternami z substancjami ropopochodnymi, w tym m.in. olejem napędowym - jechał w kierunku miasta (pociąg relacji Płock Trzepowo-Sokółka), drugi - pociąg towarowy z wagonami ze złomem i kilkoma cysternami z propan butanem - z Białegostoku do Warszawy.
Doszło do zderzenia, a w wyniku wypadku nastąpił wielki pożar, który objął w sumie 17 cystern z olejem napędowym i innymi substancjami łatwopalnymi. Wybuch dwóch z nich słyszeli mieszkańcy osiedla leżącego ponad pół kilometra od miejsca katastrofy. Zniszczone zostały nie tylko wagony i lokomotywy, ale także duży odcinek trakcji kolejowej oraz budynek pobliskiej nastawni.
Straty materialne zostały oszacowane w śledztwie na 23 mln zł. Nikt nie doznał poważniejszych obrażeń, jedna osoba została lekko ranna.
W związku z katastrofą prokuratura postawiła dwóm maszynistom, prowadzącym lokomotywy jednego z pociągów, zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym. Uznała bowiem, że wjeżdżając w rejon stacji Białystok, "umyślnie naruszyli zasady bezpieczeństwa w ruchu kolejowym", nie zareagowali na sygnały semafora do zatrzymania się i w ten sposób doprowadzili do zderzenia z innym pociągiem towarowym.
6 marca 2014, Białystok
PAP