Obie strony konfliktu deklarują gotowość do rozmów, jednak do spotkania między nimi dotychczas nie doszło. Protest zakończy się o północy w piątek.
Na największym niemieckim lotnisku we Frankfurcie nad Menem wskutek strajku anulowano w czwartek ponad 700 lotów. Podobna sytuacja panowała w Monachium i innych portach lotniczych objętych akcją strajkową.
Rzecznik Stowarzyszenie Pilotów (VC), które zorganizowało trzydniowy strajk, Markus Wahl powiedział, że związkowcy przez cały czas czekają na telefon od negocjatorów linii lotniczych. "Niestety, nikt nie zadzwonił, nie dostaliśmy od Lufthansy nowej propozycji" - poinformował Wahl.
Prezes Lufthansy Christoph Franz w wywiadzie dla "Bilda" wyraził nadzieję, że obie strony znajdą szybko kompromisowe rozwiązanie. "Chcemy jak najszybciej porozumieć się, gdyż w przeciwnym razie ucierpią pasażerowie, a także wizerunek linii lotniczych" - powiedział Franz. Strajk ma zakończyć się o godz. 23.59 w piątek.
Wskutek strajku ucierpiało 425 tys. pasażerów. Straty Lufthansy szacowane są na kilkadziesiąt milionów euro. Obecny strajk jest największą taką akcją w historii wiodącego niemieckiego przewoźnika. W strajku uczestniczą też spółki Lufthansy - Cargo i Germanwings.
Jak zgodnie podają niemieckie media, Lufthansie udało się zapobiec chaosowi na lotniskach. Przewoźnik zawiadomił wcześniej pasażerów o anulowaniu połączeń, dlatego większość z nich skorzystała z innego środka komunikacji, najczęściej kolei, lub przesunęła termin podróży.
3 kwietnia 2014, Berlin
PAP