Marsz Równości w Rzeszowie miał burzliwy przebieg
Marsz wyruszył z Mostu Narutowicza i trwał około półtorej godziny. Jak podaje portal nowiny24.pl, tuż po starcie manifestacji, doszło do nieprzyjemnego incydentu. Grupa osób w kominiarkach obrzuciła maszerujących jajkami. Kontrmanifestanci skandowali "Chłopak, dziewczyna, normalna rodzina" i "Zakaz pedałowania". Do akcji wkroczyła policja.
Tuż po zakończeniu Marszu policja zatrzymała uczestnika kontrmanifestacji, konieczne było wezwanie lekarza. Marsz doszedł pod Urząd Wojewódzki w Rzeszowie około godziny 15. Uczestnicy marszu nawoływali do legalizacji małżeństw jednopłciowych oraz umożliwienia im adopcji dzieci. Domagali się również refundacji zabiegów związanych ze zmianą płci.
Burzliwa sesja rzeszowskich radnych ws. promocji LGBT. "Atak na rodziny i niewinność dzieci"
Organizacji wydarzenia towarzyszyły spore kontrowersje. Na początku czerwca o zakazie przeprowadzenia manifestacji poinformował pezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. Swoją decyzję tłumaczył względami bezpieczeństwa. Postanowienie prezydenta zaskarżył do sądu Rzecznik organizator marszu. Wspierał go Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. Sąd pozytywnie rozpatrzył ten wniosek i uchylił decyzję Ferenca, zezwalając na przemarsz zwolenników LGBT.
Wirtualna Polska, 22 czerwca 2019
