Skarżył się na korupcję, mówiąc, że zwykli Ukraińcy walczą i umierają, podczas gdy "członkowie parlamentu" i inne elity "jeżdżą mercedesami i luksusowymi samochodami". Ukrainie brakuje żołnierzy, którzy uciekają przed śmiercią.
Tuż po inwazji Rosji na Ukrainę, Kijów wzmocnił granice - chodziło o zatrzymanie mężczyzn. "Dodatkowe patrole i zwoje drutu kolczastego rozmieszczone na szczycie przełęczy górskiej wzdłuż granicy z Rumunią miały na celu zatrzymanie ludzi, zwłaszcza mężczyzn kwalifikujących się do poboru, chcących uciec z kraju" - czytamy w reportażu The Washington Post.
"Potrzebni bardziej niż kiedykolwiek"
Amerykański dziennik podkreśla, że "ci ludzie są potrzebni bardziej niż kiedykolwiek". Ukraińscy przywódcy w dalszym ciągu apelują o więcej broni i amunicji ze Stanów Zjednoczonych i Europy – mimo że oznaki słabnącego poparcia wśród tych sojuszników sugerują, że Ukraina być może będzie musiała zrobić więcej, aby się uzbroić.
Broń musi mieć kto obsłużyć, a z tym jest już prawdziwy problem. Ukraina szuka nowych sposobów mobilizacji ludności i "silniejszych środków przeciwko osobom unikającym poboru do wojska".
Po inwazji Rosji na pełną skalę mężczyznom w wieku od 18 do 60 lat zakazano opuszczania kraju - dziesiątkom tysięcy udało się uciec na kilka dni przed inwazją. Wielu ominie służbę wojskową, co jest równoznaczne z niepełnosprawnością zdrowotną, odroczeniem studiów lub obowiązkami rodzinnymi. Zwolniony ze służby jest ojciec trójki lub więcej, a także ci, których członkowie rodziny służą już w wojsku.
Utonęło 25 mężczyzn
Niektórzy chcący uciec, wynajmują "przewodników", którzy poprowadzą ich przez góry. Inni wyruszają w ryzykowną podróż samotnie.
46-letni mężczyzna, który w zeszłym miesiącu zgubił drogę, doznał poważnych odmrożeń i wkrótce po odnalezieniu zmarł. Co najmniej 25 mężczyzn utonęło podczas przekraczania rzeki Tysy oddzielającej Ukrainę od Mołdawii i Rumunii.
Jednak najczęstszą drogą ucieczki są główne przejścia graniczne. Wiele osób, aby wymknąć się z kraju, korzysta z fałszywych dokumentów. Inni uciekali się do bardziej wyszukanych, a nawet desperackich schematów.
- Mężczyźni wciskali się do tajnych schowków w pojazdach. Udawali duchownych i przebierali się za kobiety, aby przemykać obok punktów kontroli granicznej – powiedział Andrij Demczenko, rzecznik Komendy Głównej Państwowej Straży Granicznej Ukrainy. Jeden z pracowników firmy przewozowej zarobił na zatrudnieniu mężczyzn w wieku poborowym jako kierowców ciężarówek, którzy następnie zniknęli za granicą z Polską.
"Wojna zamuliła". Wołodymyr Zełenski stracił szacunek u żołnierzy
20-letni mężczyzna zawarł fikcyjne małżeństwo z niepełnosprawną krewną i jako jej opiekun próbował wyjechać z kraju. - Nic mnie nie dziwi - powiedział Demczenko.
Prezydent Wołodymyr Zełenski sam przyznał, że problem istnieje. - Wszyscy na Ukrainie rozumieją, że w tym obszarze potrzebne są zmiany - powiedział.
Ukraina szykuje się na długą wojnę. Sytuacja jest niepewna. Kontrofensywa utknęła. Pod znakiem zapytania stoi wsparcie ze storony USA. Unia Europejska nie wywiązała się z obowiązań w kwestii dostarczenia obiecanej liczny pocisków.
W tym czasie Rosja notuje rekordowe zyski ze sprzedaży ropy, a rosyjski dyktator Władimir Putin odwiedza dwie arabskie potęgi. Gospodarka Rosji okazała się odporna na sankcje. Przemysł zbrojeniowy rośnie w siłę, a fabryki produkują ogromne ilości pocisków.
"Czas działa na korzyść Putina"
Kreml, liczący ponad trzykrotnie większą populację niż Ukraina, od czasu inwazji dwukrotnie powołał dodatkowe wojska. W zeszłym tygodniu prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował o zwiększeniu liczby żołnierzy o 170 tys. do 1 miliona 320 tys. wojskowych.
"W toczącej się wojnie na wyniszczenie Ukraińcy martwią się, że czas działa na korzyść Putina" - pisze "TWP".
- Szczerze mówiąc, potrzebujemy więcej żołnierzy. Zawodowy personel wojskowy się kończy - powiedział w zeszłym miesiącu "Delfin", dowódca zespołu szturmowego 68. Brygady. O tragicznej sytuacji Ukraińców na stanowisku dowodzenia na wschodzie kraju nie chciał rozmawiać. Powiedział, że zbyt wielu cywilów wydaje się zadowolonych z pozostawienia walk "zawodowym" żołnierzom takim jak on.
Minister Obrony Ukrainy Rustem Umierow powiedział na europejskim forum bezpieczeństwa, że blisko milion obywateli Ukrainy pełni służbę wojskową, z czego 800 tys. w siłach zbrojnych. "Funkcjonariusze bezpieczeństwa USA na początku tego roku oszacowali, że straty Ukraińców wynoszą ok. 124 tys. osób, w tym ponad 15,5 tys. ofiar" - czytamy.
"Tracimy ludzi". Pierwsze takie słowa Zełenskiego o wojnie
Wywiady z Ukraińcami w wieku poborowym sugerują, że wielu z nich nie jest zbyt chętnych do walki o rząd wojskowy i narodowy, który jest postrzegany jako pełen korupcji i niekompetencji.
Na stacji metra Uniwersytetu Kijowskiego Maksym, 20-letni mieszkaniec Kijowa, który wypowiadał się pod warunkiem, że jego nazwisko nie będzie używane w rozmowach w drażliwych kwestiach, powiedział, że spodziewa się wysłania na front po ukończeniu studiów.
Nie chce walczyć. Od przyjaciół słyszał o niewystarczającym przeszkoleniu, powszechnej korupcji - jak np. dawanie łapówek dowódcom w zamian za urlop.
Eurostat: Ukrainę opuściło 650 tys. mężczyzn
- To niezwykle trudny temat - powiedział Andrij Zagorodnyuk, były minister obrony Ukrainy. Powiedział, że obecna forma mobilizacji została wprowadzona w trybie awaryjnym na początku wojny. Teraz rząd musi dostosować się, aby sprostać natychmiastowym i długoterminowym potrzebom wojska, zapewniając jednocześnie bardziej sprawiedliwy podział obciążeń między wszystkich.
Według Eurostatu Ukrainę opuściło 650 tys. mężczyzn w wieku poborowym.
Mężczyzna w wieku poborowym, który wypowiadał się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na łamanie prawa, powiedział, że skorzystał z usług trzech pośredników, aby "przekupić urzędników za dokumenty potwierdzające, że służy w ukraińskiej armii, mimo że mieszka i pracuje w Kijowie".
Inni wykorzystują sfałszowane dokumenty, aby wymknąć się z kraju, w tym "białe bilety" stwierdzające niezdolność do służby wojskowej z powodu problemów zdrowotnych i niepełnosprawności.
Inni próbowali przekupić funkcjonariuszy straży granicznej; co najmniej 825 razy na kwotę około 228 000 dolarów (ok. 916 tys. zł) - powiedział rzecznik Straży Granicznej. Inni próbowali przejść przez punkty kontrolne jako pasażerowie na gapę. Jeden z ukraińskich mężczyzn w wieku poborowym, który wypowiada się pod warunkiem zachowania anonimowości ze względu na uchylanie się od służby, powiedział, że "aktualna stawka za przekupienie strażnika na granicy z Mołdawią wynosi 300 dolarów".
Od 24 lutego 2022 roku kraj próbowało opuścić 16,5 tys. mężczyzn w wieku poborowym. Około 7 tys. z nich zostało przyłapanych na posługiwaniu się fałszywymi dokumentami podczas próby przekroczenia granicy, najczęściej do Polski. W tym roku złapano prawie 2,5 tys. osób.
Obwód lwowski ze względu na długą granicę z Polską jest jednym z najbardziej ruchliwych korytarzy w kraju dla osób próbujących nielegalnie opuścić kraj.
Robił z nich kierowców. Przepadali w Polsce
Pracownik lwowskiej firmy transportowej pomógł ponad 50 mężczyznom uciec z Ukrainy, rejestrując ich jako kierowców ciężarówek. Pracownik Smart Way Logistics – którego nie zidentyfikowano w dokumentach sądowych złożonych w czerwcu w Sądzie Rejonowym w Żokowie – pierwszego przepuścił przez granicę w kwietniu 2022 r. Do listopada 2022 r., jego najbardziej pracowitego miesiąca, pomógł 13 fałszywym kierowcom ciężarówek wjechać do Polski. Za każdy przemyt groziło mu aż 12 lat więzienia, ale ponieważ okazał skruchę i pomógł w zamknięciu sprawy, zamiast tego otrzymał siedmioletni wyrok w zawieszeniu.
Jeszcze inni mężczyźni w wieku poborowym przekraczają granicę Ukrainy na "terenach zielonych", takich jak góry i lasy. W SMS-ach dla "The Washington Post" napisał, że on i jego towarzysz – którego opisał jako dezertera ze służby czynnej – przekroczyli granicę bez przewodnika. Powiedział, że wyjechał, ponieważ uważa, że Ukraina w czasie wojny stała się równie represyjna, jak Rosja i że z desperacji dla bojowników praktycznie porywano mężczyzn z ulic.
Nie chcą ginąć za elity
- Nawet jeśli brakuje ci nogi, powiedzą, że nadal potrafisz latać dronami – powiedział. On także skarżył się na korupcję, mówiąc, że zwykli Ukraińcy walczą i umierają, podczas gdy "członkowie parlamentu" i inne elity jeżdżą mercedesami i luksusowymi samochodami.
Na Telegramie jest kanał - poradnik, który podpowiada jak uciec z kraju. Opłaty zaczynają się od 1,2 tys. dolarów. - Oprócz znajomości terenu niektórzy przewodnicy korzystają z noktowizorów i spędzają czas na obserwacji patroli Straży Granicznej, aby poznać ich zwyczaje i słabe punkty - powiedziała Lesia Fedorova, rzeczniczka Straży Granicznej w oddziale przy granicy z Rumunią.
Wirtualna Polska, 8 grudnia 2023