Tak wynika z badań przeprowadzonych na University of California w Santa Barbara (USA).
"Określenie związku przenoszenia malarii z temperaturą pomoże określić, jak zmiany klimatu mogą wpłynąć na rozprzestrzenianie się choroby" - powiedział współautor badania Kevin Lafferty z agencji badawczej U.S. Geological Survey.
Nowe badanie dowodzi, że szczyt zakażeń następuje przy 25 st. Celsjusza i dramatycznie spada powyżej 28 st. Celsjusza. Badacze posłużyli się modelem matematycznym, bazującym na fizjologii moskitów i danych z badań laboratoryjnych.
"Jesteśmy bardzo podekscytowani wynikami, gdyż świadczą one o tym, że już temperatura 28 st. Celsjusza jest w stanie spowolnić przenoszenie malarii" - powiedziała Erin Mordecai, doktorantka z UC, główna autorka badania opisanego w magazynie "Ecology Letters". "Wyniki zaprzeczają powszechnemu poglądowi, że wysokie temperatury przyspieszają rozprzestrzenianie się choroby" - dodała.
Zarodźce malarii Plasmodium falciparum są przenoszone na człowieka przez niektóre gatunki komarów. Z modelu wynika, że zarówno moskity, jak i pasożyty cierpią w wysokich temperaturach. Poprzednio opublikowane badania zakładały tymczasem, że żywotność komarów i zarodźców wzrasta wraz z temperaturą.
Lafferty liczy na to, że odkrycia będą przyczynkiem do szerszych badań na ten temat. "Modele prognostyczne mogą być na tyle dokładne, jak dane wykorzystane do ich stworzenia, więc nawet nasz ma ograniczenia. Co zaskakujące, istnieje niewiele danych na temat reakcji moskitów na temperaturę" - powiedział współautor badania Krijn Paaijmans, dodając, że dokładniejsze badania są szansą na efektywną walkę z rozprzestrzenianiem się choroby.
Zdaniem badaczy model może przydać się w przyszłości do tworzenia map potencjalnych miejsc szerzenia się malarii, z uwagi na panujące ku temu warunki.
29 października 2012, Warszawa
PAP