Władze stanowe i lokalne donoszą, że na traktach kolejowych i drogach w wypadkach ginie coraz większa liczba wolno poruszających się łosi.
W ciągu obecnej zimy w okręgu Matanuska-Susitna Borough na północ od Anchorage samochody zabiły już 315 łosi - powiedział biolog z alaskańskiego wydziału rybołówstwa i myślistwa Tim Peltier. Przeciętnie w zderzeniach w ciągu całej zimy ginie ok. 270 łosi.
Podobny problem odnotowano na kolejach. Na szynach zginęło tej zimy już 131 łosi, podczas gdy w ostatnich trzech latach ginęło ich przeciętnie około setki w ciągu całego zimowego sezonu.
"Łosie lubią przetarte obszary i trakty. Robimy co się da, żeby powstrzymać je od wchodzenia na drogi, ale czasem to niemożliwe" - powiedział Peltier.
Duża liczba wypadków z łosiami skłoniła organizację pozarządową Alaska Moose Federation, stowarzyszoną z myśliwymi, aby zwrócić się do gubernatora Alaski o ogłoszenie oficjalnego stanu kryzysowego. Ogłoszenie go ułatwiłoby organizacji wycinanie drzew i oczyszczanie poboczy, aby zostawić łosiom miejsce na ucieczkę spod kół pojazdów - powiedział szef łosiowej federacji Gary Olson. "Przed nami jeszcze 10 tygodni zimy" - zaznaczył.
Koleje na Alasce w ramach środków ostrożności i zwiększenia łosiom szans przeżycia wprowadziły już oczyszczanie w niektórych rejonach szerszego o ponad siedem metrów pasa gruntu po obu stronach szyn - powiedział rzecznik kolei Tim Sullivan. Kolej oczyściła już dla łosi około 80 km trasy.
W Anchorage przedstawicielka wydziału rybołówstwa i zwierzyny leśnej Jessy Coltrane uważa, że w tym roku liczba łosi ginących na drogach będzie znacznie wyższa niż w latach ubiegłych. "W mieście jest mnóstwo łosi. Większość przychodzi z gór, ponieważ śnieg jest tak głęboki" - powiedziała.
W Anchorage tej zimy spadło już 2,33 m śniegu - poinformował specjalista służb meteorologicznych John Stepetin - o wiele więcej niż około 1,5 m w ciągu całej zimy w poprzednich latach.
2 lutego 2012, Anchorage
PAP