Według przedstawiciela rządu Salaha mediatorzy zaczną w niedzielę przejmować okupowane budynki i przekażą je następnie siłom rządowym.
W piątek jedno z jemeńskich plemion walczących z prezydentem Alim Abd Allahem Salahem poinformowało, że przejęło kontrolę nad obozem wojskowym, ok. 100 km od stolicy kraju Sany. Członkowie plemienia zostali następnie ostrzelani przez jemeńskie lotnictwo.
Do zajęcia obozu doszło po kilku dniach walk ulicznych w Sanie, w których zginęło - według Reutera - 115, a według AP - 124 osoby.
Telewizja Al-Arabija podała później, że bojownicy zostali zaatakowani przez jemeńskie lotnictwo.
W sobotę troje Francuzów pracujących dla organizacji charytatywnej w Jemenie zaginęło w prowincji Hadramaut. Według lokalnych władz mogli oni zostać porwani.
Prezydent Salah odmawia jak dotąd podpisania porozumienia z opozycją i przekazania władzy.
Protesty przeciw jego rządom i zamieszki, które na tym tle wybuchły kosztowały to najuboższe państwo arabskie około 5 mld dol. wedle oficjalnych danych - podaje Reuters. Jemen potrzebuje natychmiastowej pomocy, by móc zapobiec kompletnemu załamaniu gospodarki kraju, którego PKB wynosi zaledwie 31 mld dol.
29 maja 2011 Sana
PAP