Niepokojący objaw białaczki
9-letni Josh narzekał na bóle głowy, brak energii i ogólne osłabienie. Jego rodzice uznali, że mógł zarazić się od swojego brata przeziębieniem. Objawy nasilały się z dnia na dzień. Nagle jego mama, Danielle Harber zobaczyła, że jej syn ma niebieski odcień na paznokciach. Nie wiedząc z czym się mierzy, zadzwoniła do lekarza po poradę.
Rodzice zabrali dziecko do szpitala, jednak badania nie wykazały niczego niepokojącego i w tej samej dobie opuścili szpital.
Chłopiec stracił apetyt, nie chciał nawet pić. Zaczęły boleć go nogi. Rodzice tłumaczyli lekarzom, że może być to efekt treningu, ponieważ Josh grał w piłkę, a podczas ostatniego meczu nieźle się poobijał. Lekarz zlecił badania krwi.
O 3:00 w nocy rodzice otrzymali diagnozę: Josh miał ostrą postać białaczki szpikowej. Został przewieziony do szpitala w Londynie. Rozpoczęła się walka o życie chłopca.
Lekarze nie mogli wiele zrobić, szukano dawcy, a przez kilka dni zorganizowano zbiórkę na kosztowne leczenie 9-latka. Wszystko na nic, chłopiec po kilku dniach pobytu w szpitalu zmarł.
Zrozpaczeni rodzice apelują, żeby nie bagatelizować żadnych niepokojących objawów u swoich dzieci i od razu prosić lekarzy o szczegółowe badania. W przypadku Josha było już za późno.
Wirtualna Polska, 5 października 2019