Siła eksplozji była 10 razy większa od siły wybuchu bomby atomowej zrzuconej na Hiroszimę. Meteoryt spadł w grudniu, ale jako że miało to miejsce nad Morzem Beringa w pobliżu Kamczatki, przeleciał właściwie niezauważony. Eksplozję potwierdziła teraz NASA.
Była to druga co do wielkości tego typu eksplozja w ostatnich 30 latach. Lindley Johnson, oficer obrony planetarnej w NASA, powiedział w rozmowie, że tak duże kule ognia, w fachowym języku zwane bolidami, odwiedzają atmosferę ziemską bardzo rzadko. Na każde sto lat eksperci spodziewają się zaobserwować tylko dwie lub trzy.
Meteoryt wszedł w naszą atmosferę z prędkością 32 km/s. Eksplodował 25,6 km nad Ziemią. Siła wybuchu wynosiła 173 kilotony.
To odpowiada 40 proc. energii z eksplozji w Czelabińsku, ale doszło do tego nad Morzem Beringa, nie było więc takiego samego efektu ani rozgłosu w mediach – powiedziała Kelly Fast z programu NASA zajmującego się obserwacją obiektów przelatujących w pobliżu Ziemi.
Eksplozję wykryły satelity wojskowe. NASA została zawiadomiona o zdarzeniu przez Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych.
Łukasz Dynowski
Wirtualna Polska, 18 marca 2019
Wirtualna Polska, 18 marca 2019