Jednak gdyby Rosja była bardziej atrakcyjnym krajem, nie musiałaby prowadzić agresywnej polityki wobec sąsiadów - ocenił.
„Tym którzy twierdzą, że Partnerstwo Wschodnie jest wymierzone w Rosję, odpowiadam, że nie jest. Partnerstwo Wschodnie nie jest konkursem piękności między Rosją a UE. Ale jeśli mam być szczery, to uroda się liczy. Jeśli Rosja byłaby łagodniejsza, milsza, bardziej atrakcyjna, może nie musiałaby kompensować swych niedociągnięć stosując wobec swych sąsiadów destrukcyjną i agresywną taktykę” – ocenił Tusk tuż przed początkiem szczytu PW w stolicy Łotwy.
Zapewniał sześć krajów należących do PW – Ukrainę, Gruzję, Mołdawię, Armenię, Azerbejdżan i Białoruś - o tym, że mimo rosyjskiej agresji i trwającej od roku wojny na Ukrainie „zaangażowanie Unii na rzecz wschodnich partnerów nigdy nie było tak wielkie”. Według szefa Rady Europejskiej dowodem na to jest obecność w Rydze 25 z 28 przywódców UE.
„Jestem w pełni przekonany, że Partnerstwo Wschodnie jest naszym wspólnym priorytetem w Europie” i nie dotyczy to jedynie krajów Europy Wschodniej czy Środkowej – zaznaczył Tusk.
Oświadczył również, że Unia „chce rozwijać stosunki ze wszystkimi partnerami z Partnerstwa Wschodniego" i "dopasowywać współpracę do ich oczekiwań, gotowości i suwerennych wyborów”. Według przewodniczącego Rady Europejskiej UE chce pomóc swym partnerom ze Wschodu w przekształcaniu społeczeństw na korzyść obywateli, dzięki czemu społeczeństwa te będą stawały się „bardziej odporne na zewnętrzną presję".
Tusk apelował o cierpliwość i tłumaczył, że celem szczytu, który zakończy się w piątek, jest też potwierdzenie, że Unia to „zaufany partner na lata”. “Szczyt ryski nie jest po to, by ogłaszać gigantyczne kroki naprzód. Nasze partnerstwo będzie rozwijało się krok po kroczku, tak jak zbudowana została Unia Europejska. W tym kontekście oznacza to prawdziwy postęp w handlu, energii, mobilności, reformach, co jest w interesie naszych parterów, ale również całej Europy” – zaznaczył.
O tym, że to nie jest „antyrosyjski szczyt” wspomniał również szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. „To nie jest spotkanie, które dotyczy członkostwa w Unii, ale musimy upewnić się, że dla każdego kraju istnieje perspektywa unijna. Oni nie są gotowi, my nie jesteśmy gotowi. Proces trwa” – podkreślił.
W kompromisowym projekcie dokumentu końcowego szczytu podkreślono, że zarówno UE, jak i jej wschodni partnerzy przykładają wagę do współpracy w ramach Partnerstwa Wschodniego. Każdy kraj PW ma "suwerenne prawo do wolnego wyboru poziomu ambicji i celów, do których aspiruje w swych relacjach z UE" - głosi projekt.
Potwierdzono również zobowiązania podjęte na szczytach Partnerstwa Wschodniego w poprzednich latach oraz dodano zapis o uznaniu "europejskich aspiracji i europejskiego wyboru partnerów, zgodnie z tym, co oświadczono w umowach stowarzyszeniowych".
Z Rygi Julia Potocka
PAP, 21 maja 2015
„Tym którzy twierdzą, że Partnerstwo Wschodnie jest wymierzone w Rosję, odpowiadam, że nie jest. Partnerstwo Wschodnie nie jest konkursem piękności między Rosją a UE. Ale jeśli mam być szczery, to uroda się liczy. Jeśli Rosja byłaby łagodniejsza, milsza, bardziej atrakcyjna, może nie musiałaby kompensować swych niedociągnięć stosując wobec swych sąsiadów destrukcyjną i agresywną taktykę” – ocenił Tusk tuż przed początkiem szczytu PW w stolicy Łotwy.
Zapewniał sześć krajów należących do PW – Ukrainę, Gruzję, Mołdawię, Armenię, Azerbejdżan i Białoruś - o tym, że mimo rosyjskiej agresji i trwającej od roku wojny na Ukrainie „zaangażowanie Unii na rzecz wschodnich partnerów nigdy nie było tak wielkie”. Według szefa Rady Europejskiej dowodem na to jest obecność w Rydze 25 z 28 przywódców UE.
„Jestem w pełni przekonany, że Partnerstwo Wschodnie jest naszym wspólnym priorytetem w Europie” i nie dotyczy to jedynie krajów Europy Wschodniej czy Środkowej – zaznaczył Tusk.
Oświadczył również, że Unia „chce rozwijać stosunki ze wszystkimi partnerami z Partnerstwa Wschodniego" i "dopasowywać współpracę do ich oczekiwań, gotowości i suwerennych wyborów”. Według przewodniczącego Rady Europejskiej UE chce pomóc swym partnerom ze Wschodu w przekształcaniu społeczeństw na korzyść obywateli, dzięki czemu społeczeństwa te będą stawały się „bardziej odporne na zewnętrzną presję".
Tusk apelował o cierpliwość i tłumaczył, że celem szczytu, który zakończy się w piątek, jest też potwierdzenie, że Unia to „zaufany partner na lata”. “Szczyt ryski nie jest po to, by ogłaszać gigantyczne kroki naprzód. Nasze partnerstwo będzie rozwijało się krok po kroczku, tak jak zbudowana została Unia Europejska. W tym kontekście oznacza to prawdziwy postęp w handlu, energii, mobilności, reformach, co jest w interesie naszych parterów, ale również całej Europy” – zaznaczył.
O tym, że to nie jest „antyrosyjski szczyt” wspomniał również szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. „To nie jest spotkanie, które dotyczy członkostwa w Unii, ale musimy upewnić się, że dla każdego kraju istnieje perspektywa unijna. Oni nie są gotowi, my nie jesteśmy gotowi. Proces trwa” – podkreślił.
W kompromisowym projekcie dokumentu końcowego szczytu podkreślono, że zarówno UE, jak i jej wschodni partnerzy przykładają wagę do współpracy w ramach Partnerstwa Wschodniego. Każdy kraj PW ma "suwerenne prawo do wolnego wyboru poziomu ambicji i celów, do których aspiruje w swych relacjach z UE" - głosi projekt.
Potwierdzono również zobowiązania podjęte na szczytach Partnerstwa Wschodniego w poprzednich latach oraz dodano zapis o uznaniu "europejskich aspiracji i europejskiego wyboru partnerów, zgodnie z tym, co oświadczono w umowach stowarzyszeniowych".
Z Rygi Julia Potocka
PAP, 21 maja 2015