Lekarze alarmują, że przez pandemię kobiety nie stawiały się na planowe badania, a teraz trafiają na onkologię z nowotworami w zaawansowanym stadium. - Sytuacja jest dramatyczna. Apeluję do kobiet, aby nie odkładały planowanej wizyty - mówi chirurg dr Paweł Kabata.
"Prawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec roku"
Lekarze nie kryją rozpaczy. Jak podkreślają, to co się obecnie dzieje w onkologii, trudno jest nazwać inaczej niż dramatem.
- Tylko w ciągu jednego tygodnia wykryłem cztery przypadki raka piersi. Były to pacjentki w wieku 40-60 lat, które bały się koronawirusa i odwołały swoje planowe wizyty. Nie poszły do ginekologa, ale dalej chodziły do pracy i na zakupy - mowi dr Jacek Tulimowski, ginekolog.
Prawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec rokuPrawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec roku (Getty Images)
Jak podkreśla, gdyby te pacjentki zgłosiły się do lekarza na czas, guzy zostałyby wykryte szybciej, zatem byłaby większa szansa na ich całkowite wyleczenie. Eksperci obawiają się, że w tym roku może paść rekord śmiertelności z powodu raka piersi.
- Niestety, jest to dopiero początek. Prawdziwe tsunami nowotworów czeka nas pod koniec roku - ostrzega dr Tulimowski.
"Od marca widzimy zwiększoną liczbę pacjentek z rakiem piersi w zaawansowanym stadium"
Podobne obserwacje ma również chirurg onkolog dr Paweł Kabata.
- Ostatnio przeprowadziliśmy analizę. Wynika z niej, że w tym roku zoperowaliśmy już o 30 proc. więcej pacjentek z rakiem piersi niż rok temu - opowiada dr Kabata.
Warto dodać, że przez pewien moment zabiegi były wstrzymane, jednak i tak lekarze obserwują wzrosty z dużym niepokojem, zwłaszcza że zmienił się też profil choroby.
- Mniej więcej od marca tego roku widzimy zwiększoną liczbę pacjentek z rakiem piersi w zaawansowanym stadium. Podam przykład. W czasach przed COVID-19, kiedy spotykaliśmy się z innymi onkologami na konsylium, żeby zdecydować o dalszym leczeniu pacjentek, połowa kobiet była kwalifikowana do leczenia pierwotnie operacyjnego, które jest stosowane we wczesnych stadiach choroby. Druga połowa, z rakiem zaawansowanym bądź agresywnym, otrzymywała leczenie indukcyjne, polegające na podaniu hormonoterapii lub chemioterapii. Teraz na 20 pacjentek tylko 2-3 kwalifikują się do operacji, co oznacza, że reszta ma chorobę w zbyt zaawansowanym stadium - wyjaśnia dr Kabata.
"Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie notuje się wzrost śmiertelności z powodu raka piersi"
Dr Tulimowski zwraca uwagę, że w Polki nigdy nie miały nawyku regularnych badań, ale w pandemii sytuacja uległa jeszcze większemu pogorszeniu.
- Jedna z moich pacjentek, u której wykryłem raka piersi, opóźniła wizytę o 2,5 roku. Nie wynikało to z braku środków, ponieważ ta pani ma taki kapitał, że mogłaby mieć prywatnego ginekologa na stałe. Problem leży w braku świadomości, czym jest rak i jakie ryzyko ze sobą niesie. Ładnie obrazuje to anegdotka, która wydarzyła się naprawdę. Do profesora przyszła pacjentka z dużym guzem tarczycy. On ją zapytał, dlaczego zgłosiła się dopiero teraz, a ona na to odpowiada: "Dotychczas guz mieścił się pod golfem" - opowiada dr Tulimowski. - Polska jest jednym z nielicznych krajów w Europie, gdzie notuje się wzrost śmiertelności z powodu raka piersi w stosunku do liczby zachorowań. Tymczasem wszędzie w UE ta proporcja się zmienia w innym kierunku: liczba zachorowań rośnie, ale śmiertelność maleje - dodaje.
Rak piersi jest najczęściej występującym nowotworem złośliwym wśród kobiet. W Polsce stanowi ok. 23 proc. wszystkich przypadków raka i jest odpowiedzialny za ok. 14 proc. zgonów z powodu nowotworów złośliwych u kobiet.
Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia-PZH opublikowanego w 2019 r., w latach 2010-2016 współczynnik zgonów z powodu raka piersi w Polsce zwiększył się o 7,2 proc. Niestety, rekord śmiertelności może paść właśnie tym roku.
- Podobna sytuacja jest z wykrywalnością i leczeniem innych guzów. Od lat angażuję się w programy popularyzujące badania cytologiczne. Niestety, mimo dostępności punktów wykonujących te badania i możliwości wykonania ich bezpłatnie Polki nadal tego nie robią. Jesteśmy w ogonie Europy pod względem liczby wykonanych badań cytologicznych - podkreśla dr Tulimowski.
Dramat w onkologii. "Mamy problem z obsadzeniem sal operacyjnych"
- Ogólnie w całej onkologii jest obecnie dramat. Mamy zalew pacjentów, którzy trafiają do nas już w zaawansowanym stadium choroby. Co tydzień ktoś umiera - opowiada dr Paweł Kabata.
Wraz ze wzrostem liczby pacjentów wydłużają się kolejki na zabiegi.
- Mamy problem z obsadzeniem sal operacyjnych, ponieważ po pandemii personelu medycznego zostało mniej. Pielęgniarki, podobnie jak lekarze, często pracowały w kilku różnych szpitalach jednocześnie, ale przez pandemię koronawirusa w życie wszedł zakaz konkurencji wynikający z zagrożenia epidemiologicznego. Więc personel musiał wybrać tylko jedno miejsce pracy - mówi dr Kabata.
Ekspert apeluje do pacjentek, aby nie zwlekały z przeprowadzeniem badań planowych, ponieważ wczesne wykrycie choroby daje znacznie większe szansy na jej pokonanie.
- Oprócz tego zachęcam do szczepień się przeciw COVID-19, ponieważ w przypadku wykrycia jakiejkolwiek choroby znacznie to ułatwi całą ścieżkę diagnozowania oraz leczenia - podkreśla onkolog.
abcZdrowie.pl, 7 lipca 2021