Mężczyzna wysłał sms na telefon dyżurny jednej ze stacji telewizyjnych. Z treści wynikało, że w warszawskim metrze planowany jest zamach terrorystyczny. Zaalarmowało to policjantów oraz inne służby, których funkcjonariusze przez kilka godzin sprawdzali wszystkie stacje podziemnej kolejki.
"Musieliśmy sprawdzić wszystkie stacje metra. W celu zapewnienia większego bezpieczeństwa, zostały wystawione dodatkowe patrole. Zrobiono to dyskretnie, aby nie wywołać paniki wśród podróżnych" - powiedział w niedzielę rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek.
Dodał, że funkcjonariusze szybko ustalili, kto może być autorem smsa. "Mężczyzna został zatrzymany w pracy. Był zaskoczony, a na widok funkcjonariuszy próbował wyłączyć telefon. Tłumaczył, że wiadomość ta to tylko głupi żart. Nie potrafił powiedzieć dlaczego to zrobił" - powiedział Mrozek.
Za spowodowanie fałszywego alarmu bombowego grozi kara do 8 lat więzienia.
12 stycznia 2014, Warszawa
PAP