"Dawno już sytuacja w Polsce nie była tak zła, a lewica tak silna" - mówił szef SLD Leszek Miller podczas 1-majowego pochodu w Warszawie. Zapowiedział, że SLD nadal będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego.
"Dziś jest nas 15 tysięcy, za trzy lata - 50, a za trzy lata - miliony, miliony głosów w urnach wyborczych. Zaczniemy zmieniać Polskę, aby praca nie była przywilejem, aby leki ratujące życie nie były luksusem, a wzrost gospodarczy był w portfelach obywateli, a nie tylko na korytarzach Ministerstwa Finansów" - deklarował szef Sojuszu.
Nawiązując do odbywającego się w Sali Kongresowej PKiN Kongresu Ruchu Palikota Miller ocenił, że spotykają się tam "kapitaliści, aby radzić nad kolebką kapitalizmu". "Wiemy, że tego typu zmiany zawsze prowadzą do pogorszenia sytuacji ludzi pracy. Ale mamy dla nich propozycję, trzecią stawkę podatkową, 50 proc. dla najbogatszych" - mówił.
Dodał, że "prawicowa koalicja PO, PSL i Ruch Palikota przepchnęła przez Sejm" ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego. Zapowiedział, że w związku z tym SLD nadal będzie zbierać podpisy pod wnioskiem o referendum ws. wieku emerytalnego.
"Mamy rynkową gospodarkę, ale nie chcemy rynkowego społeczeństwa. Człowiek to nie mechanizm, to nie towar, i społeczeństwo to nie wielki hipermarket, gdzie wszystko jest tylko kwestią ceny. Nie ma na to zgody. Stoimy po stronie wszystkich, których prawicowe rządy wykluczają z powodu płci, seksualności, z powodu miejsca urodzenia, z powodów światopoglądowych i każdych innych. Wy wszyscy, nasi rodacy, którzy czujecie się źle w swojej ojczyźnie - macie swoich obrońców. To my, lewica, jesteśmy z wami i będziemy z wami" - zapewniał szef SLD.
Przypomniał też, że osiem lat temu Polska wstąpiła do Unii Europejskiej, co było "wielką zasługą polskiej lewicy".
Z kolei przewodniczący OPZZ Jan Guz przekonywał, że "nasz rząd, wspierany przez finansjerę i spekulantów zadbał o to, by życie było pasmem udręk" i zaapelował, by "spojrzeć prawdzie w oczy". "Nasza ojczyzna, Polska, wali się w gruzy. Trwa totalna wyprzedaż majątku narodowego, odbierane są prawa pracownicze. Nasz śmieciowy kapitalizm, nasi śmieciowi politycy zafundowali nam w prezencie śmieciową pracę, śmieciowe emerytury i wzrastające bezrobocie" - mówił.
Guz podkreślił, że w Polsce jest ponad 2 mln bezrobotnych, a kolejne 2 mln wyjechały za pracą za granicę. Nawiązując do tego powiedział, że choć 1 maja jest świętem ludzi pracy, to "myślami i sercem jesteśmy z tymi, którzy są bez pracy, z ich rodzinami, z wykluczonymi i pozbawionymi wszelkich praw".
Podczas pochodu odczytano list, skierowany do związkowców przez Bronisława Komorowskiego. Prezydent napisał, że wysoko ocenia podejmowane przez związkowców OPZZ wysiłki, zmierzające do respektowania w Polsce praw pracowniczych i wpisanych do Konstytucji RP zasad sprawiedliwości społecznej.
Warszawski 1-majowy pochód pod hasłem "Godna praca, godna płaca, godna emerytura" zorganizowały SLD i OPZZ. Pochód wyruszył o godz. 11:00 sprzed siedziby OPZZ ulicami Kopernika, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Książęca i Rozbrat. Na godz. 13:30 zapowiedziano konferencję Millera i Guza.
1 maja 2012, Warszawa
PAPСсылка на источник:
Miller na pochodzie: dawno sytuacja w Polsce nie była tak zła